Nazywam się Robert, mam 27 lat i jestem hazardzistą. Przywitanie chciałbym zacząć od podziękowania użytkownikom forum za swoje wypowiedzi, gdyż śledzę je od dłuższego czasu, ale dopiero dzisiaj udało mi się aktywować konto.
Moja przygoda z hazardem nie trwa jakoś bardzo długo, ale wystarczająco żeby nazwać to uzależnieniem. Zacząłem w sierpniu 2020 roku, i zacząłem dość skromnie, od zakładów za pare złotych. Z czasem spróbowałem za trochę więcej i wygrałem przyzwoitszą sumę. To był moment, w którym złapałem bakcyla, pomyślałem sobie że to dobry sposób na zarobek. No i zacząłem płynąć: zacząłem przegrywać, ale już głód gry był duży, więc jak przegrałem co miałem, to zacząłem brać chwilówki na grę, co oczywiście skończyło się spiralą. Pod koniec lipca 2021 rodzice dowiedzieli się, że gram i mam długi, jednak nikt z nas nie pomyślał nawet o tym, że to uzależnienie. Uznaliśmy to raczej za jednorazową wpadkę, więc rodzice chcąc dla mnie dobrze spłacili mi dług (BŁĄD!). Oczywiście zarzekałem się ze już nigdy więcej nie zagram, bla bla bla. Wytrzymałem 3 miesiące. W październiku 2021 znów zacząłem płynąć, ale już bardziej intensywnie niż za pierwszym razem. Oprócz chwilówek na większe kwoty sprzedałem wszystko co miałem wartościowego, wyniosłem z domu trochę elektroniki do lombardu, aż w końcu okradłem najbliższych. W październiku 2022 wyszło, że znów gram. Tym razem już długów nie spłacili, dodatkowo zażądali żebym im oddał za spłatę z poprzedniego roku, i bardzo dobrze. Przyznałem się do wszystkiego, włącznie z kradzieżą. Dostałem ultimatum, że albo idę się leczyć, albo mam się wynosić. I wiecie co? Jestem za to cholernie wdzięczny, bo ja tego dnia byłem kompletnie rozwalony psychicznie i myślę, że sam bym takiej decyzji nie podjął. Do Charcic czekałem miesiąc, i w tym czasie zaczęło do mnie docierać, co ja tak naprawdę straciłem tym razem. To nie były tylko pieniądze, to były fundamenty codziennego życia rodzinnego: zaufanie, szacunek, autorytet, dobra opinia, aż w końcu pieniądze.
I tak przechodzimy do stanu na dziś: nie gram od 10.10.2022, byłem w terapii w Charcicach od 10.11.2022 do 23.12.2022 i uważam, że bardzo dobrze wykorzystałem te 6 tygodni. Jestem bardzo zadowolony z terapii, aktualnie znalazłem sobie psychoterapeutkę w Warszawie na terapię indywidualną, w lutym mam nadzieję zacząć terapię grupową. Chodzę na mitingi AH (zawsze w poniedziałek, a jak mogę to częściej, w tym tygodniu byłem 2 razy), a od jutra zaczynam pracę żeby zacząć spłacać zobowiązania. Powoli do przodu, cieszę się że wczoraj nie zagrałem i mam nadzieję dzisiaj też nie zagrać. Jakby ktoś był z Warszawy lub okolic to można się zgadać.
Powodzenia grupa, trzeba sobie z tym radzić
