Mi ciekawość (nawet ciekawskość (?) ) nie przeszkadza, jak wiem, że wynika np. z życzliwości. Wtedy nie uważam tego za wadę. Dociekliwości też nie. Najwyżej jak nie mam ochoty to dziś już jestem w stanie powiedzieć, że nie chcę o czymś gadać (hm... i tu pytanie czy są takie rzeczy ? no dobra, ale nie z każdym ).
Poza tym gdzieś słyszałam, że utrata zainteresowania jest pierwszą oznaką starzenia, więc ja tam mam zamiar jeszcze dłuuugo być ciekawa

Ot racjonalizacja mi wyszła.
mnich napisał(a):W moim rozumieniu przekazy typu np:wrzucanie pięknych obrazków z pięknym widokami-nie do końca spełniają ,,pewne kryteria''
Jak ktoś wrzuci jakiś ładny widok do sieci to się czasem wzruszam. Nie przeszkadzają mi portale społecznościowe. Może trochę się dziwię temu ekshibicjonizmowi, żeby wszystko wszystkim pokazywać w sieci. Nie rozumiem, sama nie korzystam (kiedyś przez chwilę na nk), ale co kto tam lubi. Ostatnio spotkałam koleżankę ze szkoły po bardzo długim niewidzeniu i jednym z pierwszych pytań jakie padło było " a ty masz fejsa, bo cię nigdzie nie widać" ? Widać takie czasy.
O dzisiaj właśnie wyczytałam, że jest moda na nagrywanie i wrzucanie do sieci swojej nocy poślubnej.
Ten świat nie przestaje mnie zadziwiać.