Dobre, wczoraj na sprawdzenie przyjechali po 20stej, gdzie przez cały ten czas nigdy nie byli nawet po 18stej. Najczęściej to było między 10-12 i dwa razy między 16-18. Do tego wczoraj niedziela a w sobotę nie było nikogo to myślałem. z może już mi zdjęli kwarantanne. Najlepsze jest to, że myślałem, że to kolega dzwoni i na balkonik woła, żeby pomachać. Głos był serio jak mojego jednego z kolegów z pracy. Policji w ogóle się nie spodziewałem, nie było ich w sobotę to myślałem może już sanepid do nich nie dzwoni. No i wywiązała się rozmowa i w końcu mówię, żeby sobie jaj nie robił

. Ostatecznie wyszedłem na ten balkon i patrzę a tam nikogo nie ma tylko jakiś chłopak idzie. Ten z telefonu mówi, żeby pomachać mówię komu skoro nikogo nie ma. Włączyli klakson

to mówię podjedzcie bliżej garaży i tak było... policja. Jeszcze trochę pogadałem, pośmiali się i ja też

.