Trochę mnie tu nie było i nawet pewnie mnie nikt nie kojarzy bo bardziej byłam obserwatorem niż mówca.
Ale chciałabym was prosić o wiedzę z waszych doświadczeń.
Mam wielki problem finansowy i nie wiem jak zabrać się za jego rozwiązanie. Za wszelkie porady lub opinie będę bardzo wdzięczna bo wogole się na tym nie znam.
Mam kilka chwilowek ( dodając wszystko to jakieś 35tys...) Teraz to może nawet więcej bo jak widziałam jedni doliczyli sobie 1200 już tydzień po terminie spłaty.
Strasznie się boje rozmawiać z wierzycielami bo miałam bardzo nieprzyjemne doświadczenie z jednym z nich...prosiłam o rozłożenie długu, spłaty w ratach, aż płakałam do telefonu i nie tylko do telefonu bo w odpowiedzi na moje prośby uslyszalam krzyki i straszenie więzieniem że niby specjalnie od nich kasę wyludzilam...i ta spraw akurat się skończyła tak że pod straszna presją znajomy pożyczył mi na spłatę tego zadłużenia- na które mi dali 3 dni. Zostało mi dużo więcej i po prostu boje się odebrać telefonu i nie wiem kompletnie jak ich prosic o rozłożenie długu na raty...boje się że jak zacznę rozmawiać z wierzycielami to sytuacja się powtórzy i nie wytrzymam psychicznie takich ataków. Ukrywanie się i życie w strachu też bardzo źle wpływa na moje codzienne życie - nie ma sekundy żebym nie myślała o długach.
* Chciałam załatwić kredyt na konsolidację ale nie dostałam
* Rodziny nie mogę prosić bo kiedyś ich zawiodłam
*Nie wiem jak prosić o rozłożenie na raty bo przecież jak napisze im że po części jest to spodowane tym ze mam problem z hazardem to przecież nie będzie ich obchodzić i tym bardziej mnie nie zrozumieją lub nawet nie zaakceptują tego faktu.
Nie wiem co mi grozi...jaki jest proces ściągania długów ? Czy naprawdę będą mnie nachodzić w domu lub w pracy ?
Pracuje na czas określony - umowę mam do 31 sierpnia 2021 i następna pewnie dostanę na 2-3 lata...nie wiem czy wtedy bank udzieli mi kredytu na konsylidacje długów czy już będzie za późno bo zdolność kredytową już jest zła ?
Zarabiam 2800 i tymczasowo bez możliwości nadgodzin, wydatków nie mam dużo bo mam praktycznie zero opłat mieszkaniowych. Jeśli nawet mogłabym miesięcznie zaoferować 2000 na spłatę długów to jak to zaproponować dla wierzycieli - jest ich około 10-ciu.
Mam nadzieje że podzielicie się swoimi doświadczeniami i że będę mogła jakoś ruszyć z miejsca
