najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Moderator: kaśka

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 01 Sie 2012, 21:37

Z decyzją borykam się od tygodnia i już mi się wydaje że jest wlasciwa, po czym przychodzi mysl przeciwna.
Mąż jest aktywnym hazardzistą. W ubiegłym roku gdy się dowiedzialam, że się zamotal w długi ,sprzedałam akcje żeby mu pomóc.Myślałam że zaczniemy nowy rozdział życia.Czułam się doceniona i dowartościowana.Wreszcie poczulam się ważna w naszym związku. Po kilku m-cach następne bum , więc znów ruszylam z pomocą w zamian za podpisanie wszystkich formalności u notariusza: rozdzielność , podział maj,dobrowolne alimenty dla córki.Na wszystko się zgodzil.
Miałam nadzieję że się ocknie, dostał namiary na ośrodki i terapie dla hazardzistów ale zbagatelizował to. Obecnie wiem że znów bierze pożyczki i gra. Nie mogę już na niego patrzeć, nie mogę przebywać w jego obecności, duszę się. Od 10 lat walczę o niego najpierw z alkoholem, teraz z hazardem.Czuję ,że chcę, żeby odszedł z domu. Do nie dawna nawet nie brałam takiej możliwości pod uwagę...walczyłam o nasze małżeństwo i o mojego męża. I dalej chcę walczyć
ale już nie tak,nie głupio. Byłam teraz w Licheniu na mitingu otwartym hazardzistów. Słyszałam co może się jeszcze wydarzyć. Nie chcę już się na nim koncentrować i wypatrywać jego upadku.Mam jeszce klopoty z dorastającym synem. To jest odbicie sytuacji w domu.O Boże...pomóż mi.
No więc, powiedzieć mężowi żeby się wyprowadził czy czekać na jego upadek....?
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez marta79 » 01 Sie 2012, 21:43

Halinko a co z Tobą? upadłaś czy jeszcze nie?
"Ze wszystkich części ciała najbardziej trzeba czuwać nad palcem wskazującym..." Josif Brodski
Awatar użytkownika
marta79
 
Posty: 1041
Rejestracja: 26 Lis 2010, 12:12
Miejscowość: łódzkie

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 01 Sie 2012, 21:47

Dobre pytanie.Aż nie wiem co odpowiedzieć...
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez zbysob » 01 Sie 2012, 23:23

halina napisał(a): powiedzieć mężowi żeby się wyprowadził czy czekać na jego upadek....?

a masz sily zeby dalej czekac?
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12756
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 02 Sie 2012, 09:06

no właśnie sily mnie opuszczają.A z drugiej strony czytam posty innych kobiet, że akceptują chorobę swojego męża i chcą być przy nim i go wspierać. Ja też mogłabym wspierać ,gdyby on chciał się leczyć. Ale on jest teraz gdzie indziej. Między nami jest przepaść. No właśnie A JA.... ?
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez marta79 » 02 Sie 2012, 09:44

Zaakceptowanie przez Ciebie jego choroby to jest Twoja siła...akceptacja nie oznacza zgody na to co Twój mąż robi pod wpływem choroby...prawdziwa akceptacja jest wtedy kiedy zaczynasz chronić siebie, dbasz o siebie, swoje życie i zdrowie...choroba męża odchodzi na drugi plan...akceptacja to nie walka, to poddanie się i szukanie pomocy dla siebie...
halina napisał(a):no właśnie sily mnie opuszczają.A z drugiej strony czytam posty innych kobiet, że akceptują chorobę swojego męża i chcą być przy nim i go wspierać.

on teraz jest gdzie indziej a Ty nie masz do niego dostępu ale masz dostęp do siebie i na tym skup swoją uwagę...
"Ze wszystkich części ciała najbardziej trzeba czuwać nad palcem wskazującym..." Josif Brodski
Awatar użytkownika
marta79
 
Posty: 1041
Rejestracja: 26 Lis 2010, 12:12
Miejscowość: łódzkie

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez NATALIA45 » 02 Sie 2012, 13:50

halina napisał(a):No więc, powiedzieć mężowi żeby się wyprowadził czy czekać na jego upadek....?

Halinko rozmawiałyśmy w Licheniu ze sobą na ten temat, więc moje zdanie już znasz. To Ty musisz dokonać wyboru ile wytrzymasz jeszcze w takim związku. Pamiętaj, że to Twoje życie nie nasze i nie możemy Ci powiedzieć co powinnaś zrobić. Twój mąż wcześniej czy później może upaść, ale Ty wcale nie musisz na to patrzeć, wystarczy zając się sobą. Nie pamiętam czy pytałam się Ciebie, czy chodzisz na terapię dla współuzależnionych?
Pozdrawiam Ela
Ludzie nie zawsze potrzebują rady.Czasami wszystkiego czego im trzeba to dłoń do trzymania, ucho do słuchania i serce, które ich zrozumie.
Awatar użytkownika
NATALIA45
 
Posty: 2227
Rejestracja: 20 Kwi 2010, 18:26
Miejscowość: dolnyśląsk

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 02 Sie 2012, 20:42

marta79 napisał(a):on teraz jest gdzie indziej a Ty nie masz do niego dostępu ale masz dostęp do siebie i na tym skup swoją uwagę...


To prawda.Tak wlaśnie jest.Tylko jakoś trudno skupić się na sobie ocierając się o siebie codziennie.Na głowę wiem o co chodzi a serce i uczucia się trzepią.
NATALIA45 napisał(a):Nie pamiętam czy pytałam się Ciebie, czy chodzisz na terapię dla współuzależnionych?

Nie chodzę na terapię ,tylko na al anon. Wiem że to nie to samo. W moim mieście nie ma takiej grupy.Dzień przed Licheniem byłam w Łodzi u terapeuty no i dalej mam mieszane uczucia. Zaczęłam wchodzić w magiczne myślenie a to niestety robi większy zamęt...
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez NATALIA45 » 02 Sie 2012, 21:05

Postaraj się jednak iść na terapię, tam spotkasz kobiety z takimi samymi problemami. Nie będziesz sama z tym wszystkim i otrzymasz wsparcie.
Ludzie nie zawsze potrzebują rady.Czasami wszystkiego czego im trzeba to dłoń do trzymania, ucho do słuchania i serce, które ich zrozumie.
Awatar użytkownika
NATALIA45
 
Posty: 2227
Rejestracja: 20 Kwi 2010, 18:26
Miejscowość: dolnyśląsk

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 02 Sie 2012, 21:16

dzięki bardzo.Będę szukać.
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez gochka » 03 Sie 2012, 07:57

halina napisał(a):A z drugiej strony czytam posty innych kobiet, że akceptują chorobę swojego męża i chcą być przy nim i go wspierać.

A postow kobiet, ktore nie maja sil, zeby czekac i wspierac nie czytasz? :)

halina napisał(a):niestety robi większy zamęt...

A moze stety?

Pamietam jak w glowie sie mi kotlowalo, nie moglam zebrac mysli, totalny zamet. Terapeutka powiedziala mi wtedy, ze bardzo dobrze, bo byc moze cos sie z tego wykluje, a ja pomyslalam: Glupia ona, ja chce spokoju (a nawet nie umialam wyrzucic tego natloku mysli ze siebie). Ale.. Wyklulo sie :) Najlepsza decyzja w moim zyciu. Postawilam na siebie.
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już przesadziłam..
Awatar użytkownika
gochka
 
Posty: 1022
Rejestracja: 21 Sty 2012, 12:06
Miejscowość: Legnica

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 06 Sie 2012, 20:24

Dostałam namiary na terapię i terapeutów. Czyli jest dobrze:)
Dziękuję wszystkim za slowa wsparcia;)
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez NATALIA45 » 07 Sie 2012, 10:18

I teraz wystarczy tylko tam iść Halinko :)
Ludzie nie zawsze potrzebują rady.Czasami wszystkiego czego im trzeba to dłoń do trzymania, ucho do słuchania i serce, które ich zrozumie.
Awatar użytkownika
NATALIA45
 
Posty: 2227
Rejestracja: 20 Kwi 2010, 18:26
Miejscowość: dolnyśląsk

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez Agnieszka1234 » 07 Sie 2012, 10:26

No i popracować troszkę też trzeba :)
Agnieszka1234
 
Posty: 3285
Rejestracja: 19 Lut 2011, 12:38

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez markoz » 07 Sie 2012, 19:27

Agnieszka1234 napisał(a):No i popracować troszkę też trzeba

Kto nie pracuje , ten nie je :D pozdrawiam Agnieszko
Choć nikt nie może cofnąć czasu i zacząć wszystkiego na nowo,każdy może zacząć wszystko teraz i stworzyć całkiem nowy finał.
Awatar użytkownika
markoz
 
Posty: 5235
Rejestracja: 11 Maj 2008, 20:19
Miejscowość: Nasielsk

Następna

Wróć do Mój bliski jest hazardzistą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości