najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Moderator: kaśka

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez marta79 » 31 Sie 2013, 08:25

halina napisał(a): Córka studiuje, więc trzeba pomyślec o alimentach

nie mysl tylko składaj pozew...koniecznie w komplecie z rozdzielnością...
"Ze wszystkich części ciała najbardziej trzeba czuwać nad palcem wskazującym..." Josif Brodski
Awatar użytkownika
marta79
 
Posty: 1041
Rejestracja: 26 Lis 2010, 12:12
Miejscowość: łódzkie

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez asia » 31 Sie 2013, 09:55

Moim zdaniem słusznie zrobiłaś Halino. Szpital to dobre miejsce. Jeśli problemem jest " tylko" uzależnienie, to pokierują nim dalej. A może jest jeszcze coś.
Jakoś nie czuję żeby ten jego telefon był manipulacją. Dla mnie był krzykiem o pomoc. Jeszcze pamiętam swoje stany upodlenia się i sponiewierania po grze.

Złóż w sądzie wniosek o alimenty i rozdzielność majątkową.
Powodzenia Halinko.
W tym miejscu wpisujemy mądre zdanie albo niemądre, ale za to koniecznie po angielsku.
asia
 
Posty: 7405
Rejestracja: 19 Paź 2005, 09:55
Miejscowość: Warszawa

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 31 Sie 2013, 11:50

To jest szpital psychiatrii i uzależnień. Rozmawiałam z ordynatorem i po tygodniowym leczeniu przejdzie na terapię zamkniętą dla hazardzistów a następnie na kolejną terapię.To wszystko jest refundowane i to jest mu oferowane. Jaką on decyzje podejmie -nie wiem. Podałam mu rękę i zostawiłam w odpowiednim miejscu. Wrzut pękł. Teraz potrzebuję się zająć swoimi sprawami,tj.kolejny raz dopytać o rozdzielność notarialną i powiedzieć córce żeby przyjechała złożyć wniosek o alimenty. Nie będę się teraz martwić o to co będzie jak on wróci i nie chcę się zajmować jego pracą. To jest jego sprawa.Ja mam swoje.I będę się trzymać tego co postanowiłam.Terapia albo walizki.Nie można nic planować bo sytuacje są nieprzewidywalne.Tak jak obecna.Priorytetem jest dla mnie zabezpieczyć się bytowo,żeby żaden dłużnik nie miał do mnie ani moich dzieci prawa. Wszystko jest w rękach Boga.Modlę się o siłe ,roztropność i mądrość w podejmowaniu decyzji.
Piszcie proszę o swoich sugestiach i dziękuję za obecne.
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

Re: najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 31 Sie 2013, 11:56

asia napisał(a):Moim zdaniem słusznie zrobiłaś Halino. Szpital to dobre miejsce. Jeśli problemem jest " tylko" uzależnienie, to pokierują nim dalej. A może jest jeszcze coś.
Jakoś nie czuję żeby ten jego telefon był manipulacją. Dla mnie był krzykiem o pomoc. Jeszcze pamiętam swoje stany upodlenia się i sponiewierania po grze.

Złóż w sądzie wniosek o alimenty i rozdzielność majątkową.
Powodzenia Halinko.


Dziękuję Asiu też tak czułam.Nie czuję że dałam się zmanipulować. Poprostu odpowiedziałam na jego wołanie o pomoc. Jak go zobaczyłam -to nie był on!.Był w obłędzie.Nigdy go w takim stanie nie widziałam.
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez gochka » 31 Sie 2013, 13:05

halina napisał(a):Jak go zobaczyłam -to nie był on!

A moze pierwszy raz w zyciu zobaczylas wlasnie jego? Tego prawdziwego? Bez rozowych okularow.

Zawiozlas go - ok. Nie potrzebne sie zastanawiac czy to manipulacja, czy wolanie o pomoc, bo i tak juz czasu nie cofniesz. W kazdym razie zrobilas co moglas. Twoja rola sie tu konczy. Teraz zajmij sie swoim teatrzykiem. Powodzenia!
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już przesadziłam..
Awatar użytkownika
gochka
 
Posty: 1022
Rejestracja: 21 Sty 2012, 12:06
Miejscowość: Legnica

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez katakana » 31 Sie 2013, 13:20

halina napisał(a):I będę się trzymać tego co postanowiłam.

życzę Ci tego z całego serca :)
halina napisał(a):Podałam mu rękę i zostawiłam w odpowiednim miejscu

i tu się kończą nasze (współuzależnionych) możliwości :) czas na Ciebie
Awatar użytkownika
katakana
 
Posty: 404
Rejestracja: 21 Kwi 2013, 20:22
Miejscowość: Białystok

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez milo » 31 Sie 2013, 15:48

rozdzielność majatkowa to lepiej sądownie a nie notarialnie.
Czemu?
Moze ktoś wyjasni dokładniej, bo ja nie w temacie.... nie mam rozdzielnosci.
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4729
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez Agnieszka1234 » 31 Sie 2013, 17:43

halina napisał(a):Piszcie proszę o swoich sugestiach i dziękuję za obecne.

halina napisał(a): Teraz potrzebuję się zająć swoimi sprawami,tj.kolejny raz dopytać o rozdzielność notarialną

Coś się uparła na tą notarialną jak już kilkakrotnie Ci pisano, żebyś składała pozew do sądu bo sądowa jest o tyle lepsza, że może działać z datą wsteczną (jeśli sąd tak orzeknie) i w sumie (w razie co) jest nie do podważenia przez wierzycieli męża ?
Agnieszka1234
 
Posty: 3285
Rejestracja: 19 Lut 2011, 12:38

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 31 Sie 2013, 18:40

Wyjaśnię czemu się uparłam...bo byłam w sądzie i rozmawiałam z osobą KOMPETENTNĄ na temat rozdzielności sądowej i notarialnej.Pani powiedziała że moc mają taką samą a różnica jest taka że notarialna nie działa wstecz. Teraz tak, ja rozdzielność zrobiłam 2 lata temu i na tamten czas wydaje mi się że o wszystkim wiedziałam, ale dzisiaj pewności już nie mam i myślę czy powinnam zrobić jeszcze sądownie 3 lata wstecz od notarialnej. Bo jego problem zaczął się 5 lat temu. Tak oznajmił lekarzowi.W poniedziałek pójdę jeszcze raz do sądu.
Czy ktoś jeszcze chce mi coś zasugerować?
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez gochka » 31 Sie 2013, 20:34

halina, nigdzie nie napisalas, ze masz juz rozdzielnosc. Nie wiem tez po co bedziesz szla do sadu, skoro rozdzielnosc juz jest, drugi raz jej nie zrobisz.
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już przesadziłam..
Awatar użytkownika
gochka
 
Posty: 1022
Rejestracja: 21 Sty 2012, 12:06
Miejscowość: Legnica

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 31 Sie 2013, 22:36

gochka napisał(a):rozdzielnosc juz jest, drugi raz jej nie zrobisz.

No właśnie. Chyba trochę panikuję.
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez NATALIA45 » 01 Wrz 2013, 09:29

Jak masz już notarialną rozdzielność to musztarda po obiedzie. Sąd nie da Ci drugiej.
Ludzie nie zawsze potrzebują rady.Czasami wszystkiego czego im trzeba to dłoń do trzymania, ucho do słuchania i serce, które ich zrozumie.
Awatar użytkownika
NATALIA45
 
Posty: 2227
Rejestracja: 20 Kwi 2010, 18:26
Miejscowość: dolnyśląsk

tak trudno jest czekać

Postprzez halina » 20 Paź 2013, 21:15

Witam
Minął miesiąc od wyjścia męża z ośrodka. Sprawy z grubsza się wyciszyły choć z sądu do dzisiaj nie mam odpowiedzi na alimenty. Mąż chodzi na mitingi i zapisał sie na kolejną 6 tyg. terapię dla hazardzistów. Jest "ale". Prawie nie rozmawiamy ze sobą. Mijamy się. Mało go interesują domowe sprawy. Jest skupiony na sobie. Zaniedbał wykupienie leków antydepresyjnych. W pewnych kwestiach jestem konsekwentna, co zmusilo go do zmiany trybu życia. Nadal mu nie ufam.Czuję że jest mi daleki. Znów czuję tą przepaść między nami. Nie mogę się doczekać kiedy wyjedzie na tą terapię.Nie wiem czemu. Mam wrażenie że to nie było jego dno.Może miałam inną wizję po jego powrocie ze szpitala. Może te tabletki mają wpływ na jego dystans. Nie wiem. Nie umiem z nim rozmawiać , nie wiem jak. On znów cały czas gapi się w telewizor. Ja zajęłam się swoją pracą i małym remontem w domu. Zaproponowałam żeby się przyłączyl ale na razie nie ma ochoty.
Są chwile że nie mam nadziei że będzie lepiej. To znów sobie mówię że po burzy zawsze wychodzi słońce.Trzeba czasu...ale tak trudno jest czekać.
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

Re: tak trudno jest czekać

Postprzez kiedyskiedys » 21 Paź 2013, 13:31

halina napisał(a):Witam
Minął miesiąc od wyjścia męża z ośrodka. Sprawy z grubsza się wyciszyły choć z sądu do dzisiaj nie mam odpowiedzi na alimenty. Mąż chodzi na mitingi i zapisał sie na kolejną 6 tyg. terapię dla hazardzistów. Jest "ale". Prawie nie rozmawiamy ze sobą. Mijamy się. Mało go interesują domowe sprawy. Jest skupiony na sobie. Zaniedbał wykupienie leków antydepresyjnych. W pewnych kwestiach jestem konsekwentna, co zmusilo go do zmiany trybu życia. Nadal mu nie ufam.Czuję że jest mi daleki. Znów czuję tą przepaść między nami. Nie mogę się doczekać kiedy wyjedzie na tą terapię.Nie wiem czemu. Mam wrażenie że to nie było jego dno.Może miałam inną wizję po jego powrocie ze szpitala. Może te tabletki mają wpływ na jego dystans. Nie wiem. Nie umiem z nim rozmawiać , nie wiem jak. On znów cały czas gapi się w telewizor. Ja zajęłam się swoją pracą i małym remontem w domu. Zaproponowałam żeby się przyłączyl ale na razie nie ma ochoty.
Są chwile że nie mam nadziei że będzie lepiej. To znów sobie mówię że po burzy zawsze wychodzi słońce.Trzeba czasu...ale tak trudno jest czekać.

HAHA...Rozbawil mnie ten post, ale nie gniewaj sie. Pisalas o mnie. Moj powrot z osrodka tez tak wygladal i wlasciwie polroku tak bylo. Ja przed kompem ona przed tv, zero rozmow. Ja mitingi, uzalanie sie. Pomagalem w domu - nie przecze, ale czy to wychodzilo ode mnie czy z 'rozkazu' zony? raczej te drugie.
Nie wiem ile energii i sily mi starczy po Kunicach w ktorych bylem na warsztatach, ale jest lepiej. Wlasnie od tego momentu. Wciaz waham sie wejsc na program 12 Krokow bo czuje, ze na razie cisne z energii tego co uslyszalem w Kunicach.
Na jak dlugo? Nie wiem. Ale ja bylem taki sam :) Zero rozmow o czymkolwiek. Dzis jest lepiej.

Pozdrawiam
Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i widoki, dopóki nie nadejdzie mroczna epoka rozsądku - John Betjeman
Awatar użytkownika
kiedyskiedys
 
Posty: 2619
Rejestracja: 25 Maj 2009, 10:39

najtrudniej podjąć właściwą decyzję

Postprzez halina » 21 Paź 2013, 20:01

hmmm... super, ale alternatywa. Nie wiem czy podejmować rozmowe czy nie. Czy czekać aż pojedzie na kolejną terapię. Ale i co z tego? On chodzi na mitingi a ja podejrzewam że coś kugluje.Wybiłam się z "zajęciu się sobą". aaaaaaaaa..... męczę się!
halina
 
Posty: 16
Rejestracja: 29 Lip 2012, 21:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Mój bliski jest hazardzistą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości