Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Moderator: kaśka

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez Anna_36 » 13 Paź 2014, 14:21

Nie było mnie tu kilka miesięcy.
Można by rzec, że żyłam sobie, dzień za dniem.

Skończyłam terapię poziom podstawowy i pogłębiony. Mam rozdzielność majątkową i alimenty.
Dużo czytam, uczę się, mam kontakt w ‘moimi kobietkami’ z grupy.
Moja córka jest bardzo zajmująca – tym bardziej, że to ‘szkoły czas” i nauki literek okres.


Z MM - Żyłam różnie. Raz dobrze – jak mąż z żoną. Innym razem jak wrogowie.
Pod jednym dachem, ale obok.
Niekoniecznie spokojnie, bo mój MM skutecznie próbował wyprowadzić mnie z równowagi.
Obelgami, przykrymi słowami, podniesionym głosem.
Broniłam się – wyznaczając granicę, wychodząc gdy krzyczał, nie kontynuując rozmowy, odmawiając pożyczenia pieniędzy czy zapłaty Jego rachunku.

Boli Mnie jednak fakt, ze On jest z nami a tak naprawdę obok. Żyjemy razem pod jednym dachem a osobno. Ma osobną półkę w lodówce, nie chce wrócić do normalnego sposobu funkcjonowania w Rodzinie.
Do wspólnoty stołu MM nie chce wrócić, bo „nie ma na to pieniędzy”. Żal mi człowieka, ale jestem również zła, na Niego że doprowadził do takiej sytuacji Rodzinę. Na skraj rozpadu.
Ja konfrontuję Go z aktualną sytuacją - mówię, że to jest chore i niedojrzałe.
Mówię, że oczekuję terapii i czekam na MM zdrowego.
Po każdej konfrontacji – jest obraza majestatu na zasadzie – chłodu i obojętności.

Jestem zmęczona, bo argumenty typu „ ranisz mnie, lekceważysz, boli mnie to, nie czuję się bezpiecznie’ – nie trafiają.
Wspólne spędzanie czasu – zawsze jest jakieś ‘ale’, dzięki któremu nie chce iść z nami na basen, na rower czy na spacer.

Ten związek krok po kroku umiera.
Zastawiam się – czy to już koniec i czas na ostateczną decyzję?
Na rozstanie?

W wrześniu 2014 – po tym jak zagroziłam rozwodem, poszliśmy na terapię małżeńską.
Wiem, że sytuacja jaka jest w związku jest spowodowana przez jego uzależnieniem, chore myślenie.
Terapia małżeńska – ma być szansą na lepszą komunikację pomiędzy nami. Tego chciałam, aby zrozumiał jak bardzo ranią mnie jego słowa, brak empatii, wrogość.
Terapia uzależnienia – to jego sprawa.

MM na spotkaniu otworzył się , opowiedział o hazardzie, wysokości długu, o tym, ze chce ‘sam’ walczyć z tym, wykazując chęć udziału w nst spotkaniach.
Nst spotkanie za 3 tygodnie.
Terapeuta prowadzący , oprócz terapii rodzinnej ma doświadczenie w terapii uzależnień i jest superwizorem.
W tym widzę szansę dla siebie na lepszą komunikację – na lepszą jakość codziennego życia –
– bo może tam coś u Niego też „zatrybi” ? i zejdzie to na tor terapii uzależnień?
Moja terapeutka, gdy kończyłyśmy moją terapię - też się zastanawiała jak ta terapia zostanie poprowadzona przy uzależnieniu MM.

Aczkolwiek mam takie myśli tez – czy ja sama siebie nie oszukuję?
Czy ja sama sobie nie dokładam cierpienia?
Po co przedłużam to?
Czy ta terapia małżeńska to nie atrapa/proteza?

Wiem, w sumie jest jedno lekarstwo na tą sytuację - terapia uzależnienia MM.
A może taka ścieżka - to jest Jego droga, taka pokręcona, bolesna?


Ostatnio dowiedziałam się, że zaciągnął kolejny kredyt, a precyzyjniej – Jego mama pożyczyła dla Niego pieniądze. Kolejny kredyt na kredyt i na hazard. To wszytko w tajemnicy przede mną.
Rodzina pożycza mu pieniądze, mimo, że mówiłam jaka to choroba, aby tego nie robili.
Naprawdę – brak mi słów.
Jestem rozżalona i zła na teściową.
Kłamie, oszukuje i nie pomaga w ten sposób MM zrozumieć sytuacji.
Ale czy to moja wina, że Ona tak postępuje? Nie. Nie mam na Nią żadnego wpływu.
Sytuacja pokazuje, że MM manipuluje Nią.


PS. 1,5 roku temu wchodząc na to forum, nie pomyślałabym, że ta historia będzie miała taki przebieg.
Jednakże jestem z siebie dumna z tego co i jak do tej pory wypracowałam.
W jakich sytuacjach sobie poradziłam – dzięki mojej terapii.
I tylko czasem łzy lecą z bezsilności.

Pozdrawiam
Anna
Anna_36
 
Posty: 92
Rejestracja: 21 Cze 2013, 08:18
Miejscowość: Konin

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez kokosek35 » 14 Paź 2014, 19:24

Anna_36 napisał(a):Wiem, w sumie jest jedno lekarstwo na tą sytuację - terapia uzależnienia MM.
A może taka ścieżka - to jest Jego droga, taka pokręcona, bolesna?


Aniu drogi są zawsze dwie. Terapia to lekarstwo ale niekoniecznie na uleczenie małżeństwa. Myślałam podobnie, że jakby podjął się leczenia to wszystko byłoby tak jak chce, tak jak sobie to ułożyłam, wyobraziłam. Kiedy tak myślałam o tych swoich wyobrażeniach nagle odkryłam że kochałam samo wyobrażenie o nim a nie jego samego. Nigdy nie zaakceptuje go takim jakim jest....nie ma tu miejsca więc na prawdziwą dojrzałą miłość. 14 listopada tego roku po 20 latach tej iluzji zakończę ten związek. Też nie wyobrażałam sobie takiego obrotu. Moje uczucia gasły pomału w miarę jak iluzję zastępował realny obraz. Dziś mam wrażenie jakbym tych 20 lat wcale nie było. Jakby mój umysł chronił mnie przed tymi wspomnieniami.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6:25-34)
Awatar użytkownika
kokosek35
 
Posty: 739
Rejestracja: 26 Sty 2010, 09:18
Miejscowość: Tomaszów Maz.

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez NATALIA45 » 19 Paź 2014, 12:36

Anna_36 napisał(a):Ja konfrontuję Go z aktualną sytuacją - mówię, że to jest chore i niedojrzałe.
Mówię, że oczekuję terapii i czekam na MM zdrowego

Aniu, widzę, że to Ty dalej chcesz aby mąż poszedł się leczyć niż on.Dalej mówisz i mówisz a on jak słucha tego marudzenia ma dość. To osoba uzależniona i mówienie ciagle czego TY chcesz może mieć skutego odwrotny.Chodziłaś na terapię więc wiesz co masz robić.... zajmij się sobą i swoją rodziną. Zostaw go w spokoju, teściowa niech robi sobie dla synka co chce Ty masz rozdzielność.Nie zadręczaj sie jego problemami.
Ludzie nie zawsze potrzebują rady.Czasami wszystkiego czego im trzeba to dłoń do trzymania, ucho do słuchania i serce, które ich zrozumie.
Awatar użytkownika
NATALIA45
 
Posty: 2227
Rejestracja: 20 Kwi 2010, 18:26
Miejscowość: dolnyśląsk

Re: Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez Anna_36 » 10 Cze 2015, 11:22

NATALIA45 napisał(a):
Anna_36 napisał(a):Zostaw go w spokoju, teściowa niech robi sobie dla synka co chce Ty masz rozdzielność.Nie zadręczaj sie jego problemami.


Finansowo czuję się bezpiecznie, to prawda.
Aczkolwiek - po moich szczerych i bez lukru wypowiedziach do stosunku do MM - mam dość wysłuchiwania jaka to jestem 'podla, chamska, agresywna, pazerna na pieniądze, skoncentrowana na sobie, nie współczujaca, opryskliwa, ba! a i nawet bezczelna.

to są epitety jakim obdarza mnie MM.
Terapia par / rodzinna na nic się zdała. Zrezygnowałam - po ciagłym wysłuchiwaniu epitetów z strony męża w obecności terapeuty.
Nie było współpracy miedzy nami.
Terapeuta tez był bezradny. stwierdził - no tak, rozpad, teraz to tylko papiery...no chyba ze Pani pójdzie na swoją terapie współuzależnień, a Pan na swoją uzależnień.

MM udaje, że tego nie słyszał. Wyparl to z glowy.
Postawiłam ultimatum - terapia albo rozwód.
MM nie chce iść na terapię.

Ja nie chcę żyć w takim związku. Nie chcę ciągnąć tego ...nie chcę dlużej zyć 'obok'.
Martwy, bez uczuć, szacunku, zaufania i zrozumienia, bez wspólnych planów, zaangażowania.
Czy to wszystko to konsekwencja uzależnienia?
Czy ten nałóg aż tak wyniszcza i zaburza postrzeganie zycia /rzeczywistości?
A może ja to dopiero dostrzegłam, a tak już wcześniej było...?

nie mam siły.... mam kryzys sama ze sobą...

Zamierzam złożyć pozew o rozwód z orzeczeniem o winie.
Powód: Nieleczone uzależnienie od hazardu, to ze mimo prósb/sygnałow NIC z nim nie robi.
Wielokrotnie prosiłam MM o podjęcie leczenia. Jednakże dla sądu liczą się dowody....
Czy któraś z Was zgłaszała Męża na leczenie (przymusowe)?
chciałabym mieć namacalny dowód na odmowę.

pozdrawiam
A
Anna_36
 
Posty: 92
Rejestracja: 21 Cze 2013, 08:18
Miejscowość: Konin

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez milo » 15 Cze 2015, 17:22

Aniu : nawet jesli bedzie rozwod, to Twoje wspoluzaleznienie sie nie ulotni.... to nie dym.. terapia wspoluzaleznienia - nadal wskazana .
A co do terapii "przymusowej " ... mozna zaprowadzic konia do wodopoju, ale nie zmusi sie go do picia tej wody. Zlozyc mozesz wniosek. To nie zaszkodzi Tobie . Tylko, ze terapia to nie antybiotyk, ze wezmiesz tabletke i "samo" sie wyleczy, terapia to praca pacjenta a terapeuta jest od pokazania , pokierowania, podpowiedzi i wspierania pracy pacjenta, a to pacjent ciezko pracuje nad sobą . Mi sie wydaje, ze nadal chcesz Ty , zeby On wyzdrowial. Cóż ... mamy wolność i on ma prawo sp...szyc sobie zycie. Ty po prostu nie daj sie wciagnac w jego czarna dziure.
Moj pomysl jest taki : idz na terapie wspoluzaleznienia i po pól roku zdecyduj , czy chcesz rozwod. Ale zrobisz, jak chcesz. To Twoje zycie.
pozdrawiam
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4727
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez Anna_36 » 13 Lip 2015, 20:04

Umowilam się na spotkanie z terapeutka.
20.08.2015.
daleki termin...tak mają.

Myślę że wiem po co mi było to doświadczenie ze wspólną terapią.
Pokazało że nie jestem gotowa na wspólną pracę z mężem .
Widocznie nie nasz czas.
Wracam do pracy nad sobą.
Ten 'kryzys' to był nawrót starego....tego do czego nie chce wracać.
Czytam książki, biegam , urzadzam pokój córce, spotykam się z rodzina, koleżankami....
chodzę do kina....
cieszę się chwilą.
W sumie to może i dziwne ale dziękuje Bogu za hazard MM.
Byłam od Boga daleko....teraz to On mi daje siłę.
Modlitwa. Oddalam wszystko Jemu.
Wyspowiadałam się z moich złośliwości wobecMM.
MM wybaczylam i wybaczam aby nie gromadzić żalu.
Jest mi lżej.
Czekam na spotkanie w OLU.

dziękuje za te słowa milo.
Anna_36
 
Posty: 92
Rejestracja: 21 Cze 2013, 08:18
Miejscowość: Konin

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez beti40 » 06 Lis 2015, 23:08

Witaj, jestem nowa na forum i to co piszesz jest przede mną. Jestem umówiona na wizytę w poradni bo już sobie nie radziłam ze sobą. Jemu - czytaj jeszcze mężowi - umówiłam terapeutkę AH, ale po dwóch wizytach i konsultacji psychiatry już ucichła jego chęć, zainteresowanie wyleczeniem. Mieszkamy pod jednym dachem, ale nie rozmawiamy, mijamy się jak obcy ludzie.Moje 20 lat małżeństwa okazało się kłamstwem i osobistą porażką.Bardzo cierpię z tego powodu patrząc na moje dorosłe już 20 letnie dziecko i małe w wieku przedszkolnym. Boję się co dalej, jak żyć, czy dam radę?Czy ty masz Anno ustanowioną rozdzielność wsteczną przez Sąd? Ja właśnie sama piszę pozew. Napisz jak możesz :idea:
beti40
 
Posty: 14
Rejestracja: 03 Lis 2015, 21:59
Miejscowość: KONIN

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez Agnieszka1234 » 07 Lis 2015, 12:04

beti40 napisał(a):Boję się co dalej, jak żyć, czy dam radę?

Naturalne, że się boisz. Zacznij od małych kroczków. Terapia dla współuzależnionych bardzo pomaga w odzyskaniu równowagi. Mi bardzo pomogło wsparcie od dziewczyn zarówno tu na forum jak i w mojej grupie. Dasz radę, ale najwazniejsze to teraz daj spokój swojemu mężowi, zajmij się dzieciakami i sobą. Dobrze, że działasz w kierunku zabezpieczenia. O rozdzielności wiele możesz znaleźć w kąciku prawnym (łącznie ze wzorem pozwu).
Jak najszybciej składaj pozew o alimenty.
Pozdrawiam i powodzenia :)
Agnieszka1234
 
Posty: 3285
Rejestracja: 19 Lut 2011, 12:38

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez beti40 » 07 Lis 2015, 17:54

Witam, dzięki za rady. Rozdzielność już mam od września teraz chcę złożyć z datą wsteczną. Chciałam właśnie porady w tym kierunku. Piszę to sama. Oprócz hazardu oczywiście był alkohol. To w powiązaniu razem stanowiło dla niego doskonałą dawkę do marnotrawienia naszego wspólnego majątku. W wakacje ukradł mi złoto - wisiorek, który mi kupił pod choinkę bardzo dawno temu i sygnet po moim zmarłym ojcu. Zorientowałam się przypadkiem, jak coś sięgałam ze szkatułki,a że sygnet był duży i zawsze na wierzchu od razu zauważyłam. Po mojej awanturze oczywiście nie powiedział mi gdzie to jest. Mało tego.... Ogołocił się sam ze złota.... łańcuszek, obrączka, pierścień atlantów.Teraz to co zostało to nienawiść do niego :evil:
beti40
 
Posty: 14
Rejestracja: 03 Lis 2015, 21:59
Miejscowość: KONIN

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez Anna_36 » 08 Lis 2015, 18:27

Beti 40:
mam rozdzielność sądowa, alimenty.
Posluchalam doświadczonych koleżanek. Zrobiłam. Bałam się tego co będzie w trakcie rozpraw i po.
Teraz stwierdzam, że to najlepsze rzeczy jakie zrobiłam.
Dzialaj.
Wzory pozwów zamiescilam kiedyś w kaciku prawnym.
Ja oba pisałam sama. W sądzie byłam sama.
Dasz radę !
Małymi kroczkami też się idzie do celu.
pozdrawiam Ania
Anna_36
 
Posty: 92
Rejestracja: 21 Cze 2013, 08:18
Miejscowość: Konin

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez beti40 » 08 Lis 2015, 23:04

Anno 36, jak długo trwało ustanowienie Twojej sądownej rozdzielności ? Ile czasu trwało złożenie pozwu do sprawy w sądzie? Kiedy znalazłam to forum tak mało wiedziałam o tym problemie.Od razu wczytałam się w Twój wzór pozwu - mam dużo wezwań do zapłaty , skierowanie od lekarza o uzależnieniu od hazardu, z którym miał się udać na terapię, zaświadczenia o zajęciach komorniczych. Świadków nie mam, jedynie pękłam przy mojej dobrej koleżance i wie o jego hazardzie. Nikomu więcej się nie zwierzałam i jedynie tu na forum piszę. Dzisiaj miałam doła.... Byłam u kumpeli z pracy z moim małym dzieckiem, patrzyłam jak ona z mężem planują sobie ferie zimowe, śmieją się razem i żartują razem. Ja już od dawna nawet się szczerze nie uśmiecham :cry: Zapisałam się do Multimedu do psychologa bo już nie daję rady. Co sądzisz o tej poradni? A może kogoś polecasz?
Pozdro :lol:
beti40
 
Posty: 14
Rejestracja: 03 Lis 2015, 21:59
Miejscowość: KONIN

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez beti40 » 08 Lis 2015, 23:04

Anno 36, jak długo trwało ustanowienie Twojej sądownej rozdzielności ? Ile czasu trwało złożenie pozwu do sprawy w sądzie? Kiedy znalazłam to forum tak mało wiedziałam o tym problemie.Od razu wczytałam się w Twój wzór pozwu - mam dużo wezwań do zapłaty , skierowanie od lekarza o uzależnieniu od hazardu, z którym miał się udać na terapię, zaświadczenia o zajęciach komorniczych. Świadków nie mam, jedynie pękłam przy mojej dobrej koleżance i wie o jego hazardzie. Nikomu więcej się nie zwierzałam i jedynie tu na forum piszę. Dzisiaj miałam doła.... Byłam u kumpeli z pracy z moim małym dzieckiem, patrzyłam jak ona z mężem planują sobie ferie zimowe, śmieją się razem i żartują razem. Ja już od dawna nawet się szczerze nie uśmiecham :cry: Zapisałam się do Multimedu do psychologa bo już nie daję rady. Co sądzisz o tej poradni? A może kogoś polecasz?
Pozdro :lol:
beti40
 
Posty: 14
Rejestracja: 03 Lis 2015, 21:59
Miejscowość: KONIN

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez tojatoja » 09 Lis 2015, 15:10

Beti piszesz o uśmiechu, zobaczysz wróci :-) świat się "wali" teraz ale jeśli się postarasz zaczniesz o siebie dbać, pójdziesz na terapię ( nie do psychologa bo on się nie zna na uzaleznieniach i wspoluzaleznieniach) to Twoj świat " będzie się budował"! Potrzeba czasu i zmiany swojego podejścia do życia, czego Ci życzę:-) ps. a czy Ty się dowiadywalas czy możesz jeszcze raz skladac pozew o rozdzielnosc jak juz 1 masz?
tojatoja
 
Posty: 849
Rejestracja: 02 Maj 2015, 13:21

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez Anna_36 » 10 Lis 2015, 21:38

Beti - pozew o rozdzielność z data wsteczną złożyłam we wrześniu 2013, rozprawa była w listopadzie.
Na pierwszej rozprawie w pierwszej instancji ustanowiono między nami rozdzielność z data złożenia pozwu.
Odwoływałam się od wyroku-jak to zrobić jest w kaciku prawnym-i tutaj Sąd drugiej instancji podtrzymał poprzedni wyrok w mocy.
W sumie...
lipiec 2013 dowiedziałam się...
wrzesień 2013 złożyłam pozew o rozdzielność
październik 2013 awizo i wezwanie na rozprawę
listopad 2013 rozprawa
potem apelacja..nie zgadzałam się z wyrokiem.
Tu do apelacji zaangazowalam adwokata.
Napisał co trzeba...był na rozprawie..
luty 2014 apelacja i rozdzielnosc z data złożenia pozwu.

Równolegle działa się rozprawa o alimenty ...styczeń do marzec.
Tu poszło bardzo szybko. Jedna rozprawa. Ten sam sędzia.

a teraz mam spokój.....bezcenny :D
Anna_36
 
Posty: 92
Rejestracja: 21 Cze 2013, 08:18
Miejscowość: Konin

Potrzebuję pomocy - dowiedziłam się i co dalej robić...?

Postprzez Anna_36 » 10 Lut 2016, 23:12

Historii mego życia ciąg dalszy...
Moja terapia "pracuje". Ja pracuje z tematami ze spotkań.
Sama ze sobą lepiej się czuje i jestem silniejsza. Wzmocniona.
Mam nową terapeutke-kierownik olu.Moja poprzednia poszła na emeryturę...
Jestem bardzo zadowolona z tego jak przebiegają te spotkania.
Terapeuta pociąga za "właściwe struny u mnie".
Cieszę się ze wróciłam do olu.

Mój mąż dostał ultimatum.
Terapia albo rozwód .
Rozpoczął miesiąc temu terapię.
Relacje między nami zaczynają się zmieniać....co ma pozytywny wpływ na atmosferę w domu
i naszą córkę.
Nie jest cukierkowo i lukrowo ...ale takie nie jest prawdziwe życie.
Myślę...czuje i mówię.
Dobrze mi z tym.
pozdrawiam i przytulam czytających:-)
Anna_36
 
Posty: 92
Rejestracja: 21 Cze 2013, 08:18
Miejscowość: Konin

PoprzedniaNastępna

Wróć do Poszukuję pomocy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron