nie moge do niego dotrzec

Moderator: kaśka

nie moge do niego dotrzec

Postprzez nadzieja123 » 27 Cze 2018, 13:55

Witam,

Jestem nowa na forum. Dzieki przeczytaniu poprzednich postow dopiero zdalam sobie sprawe ze jestem wspoluzalezniona.

Moj chlopak ma problem z hazardem. Na poczatku myslalam ze nie jest o uzaleznienie i jest to przejsciowe, dopiero teraz tak na prawde otworzyly mi sie oczy. Wczesniej przeszedl juz terapie, ale nie pomoglo bo wczoraj dowiedzialam sie ze znowu zagral. Teraz wydaje mi sie ze poszedl na ta terpaie dla mnie a nie dla siebie. Byc moze dalej tak na prawde nie widzi problemu. Ma spore dlugi, pozyczki a dodatkowo jescze ciagle przesyla pieniadze rodzinie...
Jak uwaza jest za nich odpowiedzialny, mimo ze to dorosli ludzie (mama, brat). Dodam ze jego rodzina ma spore klopoty finansowe, jego mama ma depresje, ale wiedza o jego problemie i ciagle prosza o pieniadze...Uwazam ze jest to jedno z glownych zrodel problemu. On tego kompletnie nie rozumie.

Przyznaje sie do problemu kiedy go przylapie na klamstwie i mam dowody, a nastepnego dnia zaczowuje sie jakby nic sie nie stalo. Jakby uwazal ze wystarczy przeprosic i mozna zyc dalej. Kiedy probuje z nim rozmawiac mowi ze ciagle powtarzam to samo, ze rujnuje wieczor a on musi sie zrelaksowac. Na prawde nie mam juz sily, nie wiem jak mu tlumaczyc, jak do niego dotrzec.

Wydaje mi sie ze on kompletnie nie rouzmie jak ciezko mi z tym, jak ja to przezywam emocjonalnie, ze mnie to rani i ze sie boje ciagle ze zagra albo cos sobie zrobi... Jako ze ma mysli samobojcze i chcial popelnic samobojstwo,ewentualnie przekonalam go by wrocil do domu .

Ja juz nie daje rady, on ciagle klamie, mowi to co chce uslyszec a potem znowu jest to samo. Czasami mysle ze ja tak na prawde moze rzeczywiscie nie chce slyszec prawdy.

Zapisalam sie sama na terapie, nie wiem czy jest sens przekonywac go do terapii, gdyz on uwaza ze mu to nie pomaga. Szczerze na prawde denerwuje mnie watek z jego rodzina, powiedzcie prosze czy uwazacie ze to w porzadku? Czy mam sie zgodzic zeby im pomagal, mimo ze sam potrzrebuje pomocy?

Dodam jeszcze na koniec ze wielokrotnie wsparlam go finansowo, wtedy jescze nie wiedzialam ze zle robie, myslalam ze pomagam. I on zawsze mysli ze ja za niego wszystko zalatwie, zaplace. Czuje sie bardziej jak jego matka a nie partnerka i jestem tym na prawde zmeczona.
nadzieja123
 
Posty: 3
Rejestracja: 27 Cze 2018, 10:53

nie moge do niego dotrzec

Postprzez asia » 27 Cze 2018, 15:35

Opiekujesz się nim. Ma chłopak gdzie spać, co jeść, czyste gacie. Dajesz mu poczucie bezpieczeństwa. No masz co prawda jedną wadę, bo ciągle gadasz o tym samym , że uzależniony, że gra, że chory. Ale to wszystko można przeżyć. Najważniejsze, że jesteś i dbasz o niego.
To po co on ma przestać grać ? W takim puchu to nic, tylko grać.
Zacznij wymagać ; określ jasno warunki co chcesz. Ile ma dawać na dom, jedzenie. Ile ma wysyłać matce ( stała kwota co miesiąc i ok - nie ma w tym nic złego ) . Zacznij wymagać aby poświęcał Ci czas i uwagę.
I przestań się trząść nad nim. Pozwól mu dorosnąć. Nie jesteś jego matką, a partnerką. On także ma pielęgnować ten związek. A jak Ty go traktujesz jak chłopczyka w krótkich spodenkach na szelki , to on się tak zachowuje. Bo to miłe i wygodne.
W tym miejscu wpisujemy mądre zdanie albo niemądre, ale za to koniecznie po angielsku.
asia
 
Posty: 7405
Rejestracja: 19 Paź 2005, 09:55
Miejscowość: Warszawa

nie moge do niego dotrzec

Postprzez nadzieja123 » 27 Cze 2018, 16:36

Dziekuje Ci Asia za odpowiedz. Mysle, ze masz racje traktuje go jak chlopczyka, ale nie zawsze tak bylo. Jak sie poznalismy on byl zupelnie inny, odpowiedzialny i opiekunczy, zawsze moglam na niego liczyc. Odkad zaczal sie hazard on sie wcofal, zaczal obarczac mnie odpowiedzialnoscia za swoje bledy. Nie jest latwe dla mnie odmowic mu pomcocy, czuje sie troche szantazowana emocjonalnie, chociaz byc moze nie robi tego specjalnie. Czuje wlasnie zlosc za to ze przez niego mam sama problemy, ze ciagle oczekuje ze mu pomoge, ze tak sie zmienil... Czuje sie troche oszukana, bo wlasnie kiedy sie poznalismy imponowalo mi to ze jest taki odpowiedzialny, myslalam ze na prawde uloze sobie z nim zycie i sie bardzo zawiodlam.
nadzieja123
 
Posty: 3
Rejestracja: 27 Cze 2018, 10:53

nie moge do niego dotrzec

Postprzez milo » 27 Cze 2018, 20:06

nadzieja123 napisał(a): Wczesniej przeszedl juz terapie, ale nie pomoglo bo wczoraj dowiedzialam sie ze znowu zagral. Teraz wydaje mi sie ze poszedl na ta terpaie dla mnie a nie dla siebie. Byc moze dalej tak na prawde nie widzi problemu.

Terapia podstawowa, jak sama nazwa wskazuje - jet podstawowa :)
Potem trzeba wprowadzać w życie zalecenia , utrzymywać kontakt z niegrającymi hazardzistami, zmieniać swoje życie ...
Czasami potrzebne następne "etapy" terapii... dowiesz się na własnej terapii współuzależnienia - jakie .
Czasem potrzeba chodzić na mityngi. Czasem potrzeba zglebić Program 12 Kroków.
Czasem nic nie pomaga.

Pozwól mu dorosnąć.
Zajmij się swoim zdrowieniem - ze współuzależnienia (właśnie - jaka to ma być terapia , czy dla osób współuzależnionych ? czy w jakimś "innym temacie". ?) Możesz poszukać także dla siebie mityngów Haz-Anon (zależy, gdzie mieszkasz) a jak nie ma w pobliżu, to może być Al-Anon....
- http://anonimowihazardzisci.org/wsp%C3% ... -anon.html
- http://al-anon.org.pl/spotkaniamityngi/
a jak poza granicami to możesz wpisać w wyszukiwarkę i sama znaleźć coś dla siebie.

Czytaj forum.
Możesz także korzystać z opcji Priv ... pisac prywatną wiadomość do kogoś z forum... może odpisze.
Pozdrawiam:)

Bożena
hazardzistka ( i in)
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4727
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

nie moge do niego dotrzec

Postprzez Marta 26 » 28 Cze 2018, 20:57

ja swojemu chłopakowi też pralam gacie, mieszkal u mnie, potem stał się mężem, a jak przyszło co do czego to zostałam z dzieckiem na ręku bez środków do życia, zostaw go.w cholerę i zacznij normalnie żyć, przyczyną hazardu nigdy nie jest chęć niesienia pomocy innym NIGDY, nie gloryfikuj go, bo jeszcze Ci niezły numer wywinie nie raz, i zacznij korzystać z życia, z tego że jesteś młoda, niezależna, nie wlaz w to, i tak go nie zmienisz,
Carpe diem!
Marta 26
 
Posty: 445
Rejestracja: 12 Lut 2013, 08:02
Miejscowość: Iława

nie moge do niego dotrzec

Postprzez jaro » 29 Cze 2018, 07:09

Tak poza tematem, nie rozumiem jak kobieta mogłaby prać moje gacie, moje skarpety, prasować moje koszule. Nie to, że jestem taki świetny. Bo nie jestem. Po prostu nie rozumiem. Robiłem to nawet jak grałem (chociaż pewnie rzadziej i częściej chodziłem brudny).
jaro
 
Posty: 4634
Rejestracja: 21 Kwi 2008, 19:38

nie moge do niego dotrzec

Postprzez Sowa » 29 Cze 2018, 08:28

Ja rozumiem, ale cieszę się, Jaro, że Ty nie rozumiesz.
za zgodność z oryginałem
Awatar użytkownika
Sowa
 
Posty: 4674
Rejestracja: 07 Lut 2007, 20:10
Miejscowość: polska

nie moge do niego dotrzec

Postprzez Agnieszka1234 » 29 Cze 2018, 11:12

Ja w sumie też nie rozumiem jak kobieta mogłaby prać moje.
Ponoć najlepiej rozumie się dany problem jak się go doświadczy. Zatem chyba najprościej podebrać żonie. Gdyby jednak się nie udało proponuję złapać jaką kobitę (albo faceta) z ulicy, ściągnąć gacie, uprać, wysuszyć, wyprasować (z tym ostrożnie !), oddać i zobaczyć reakcję. Przy okazji zaobserwować swoje samopoczucie. A nuż się spodoba ?
Tuszę, iż pomogłam.

nadzieja123, Asia napisała właściwie wszystko, zatem ja Cię tylko powitam na forum.
I może jeszcze dodam, że jeśli zapisałaś się na terapię zrobiłaś bardzo mądry krok w kierunku poznania siebie.
Trzymam kciuki.
Agnieszka1234
 
Posty: 3285
Rejestracja: 19 Lut 2011, 12:38

nie moge do niego dotrzec

Postprzez nadzieja123 » 29 Cze 2018, 12:16

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Na prawde potrzrebuje teraz wsparcia i jestem wdzieczna za wszelkie rady.

Musze sie przyzac ze pierwszy raz zwrocilam sie do kogos z moim problemem. Mam nadzieje ze terapia mi pomoze jak to Agbieszka1234 napisala poznac siebie (przepraszam nie ogarniam jescze jak cytowc :P )
Przedwczoraj usiadlam z nim i chyba pierwszy raz bez nerwow porozawialismy o wszystkim. Powiedzialam wszystko co lezy mi na sercu i on powiedzial ze na prawde docenia ta rozmowe, ze dalo mu to duzo motywacji. Chce zapisac sie na terapie i chce chodzic na terapie ze mna. Oddal mi swoje karty, powiedzial ze zrobi wszystko o co go poprosze, ze chce przestac grac. Ale, ja mimo wszystko ciagle nie mam do niego zaufania, boje sie ze znowu mnie zawiedzie. Ja nie wiem czy mam sile walczyc z jego nalogiem (psychicznie mnie to duzo kosztuje).

Marta26 wlasnie rowniez obawiam sie tego ze nawet jak uda mu sie przestac to kiedys wroci do nalogu, byc moze za kilka lat kiedy pojawia sie dzieci... Nie chce zyc w strachu, ale nie jest mi go latwo zostawic, dlatego wiem ze potrzebuje terapii. Pokazal co prawda ze chce przestac, wczesniej szczerze chyba sama chcialam tez udawac ze nie ma problemu. Teraz chce wprowadzic w zycie wszelkie zalecenia, wiec wydaje mi sie ze moze byc inaczej, ale dalej mam duzo watpliwosci.
nadzieja123
 
Posty: 3
Rejestracja: 27 Cze 2018, 10:53

nie moge do niego dotrzec

Postprzez Sowa » 29 Cze 2018, 13:22

nadzieja123 napisał(a):Pokazal co prawda ze chce przestac

Jeszcze nie pokazał, na razie było gadu gadu nocą. Pokaże, gdy będzie chodził na terapię i przestrzegał zaleceń.
Ty nie masz problemu z nałogiem, tylko Twój chłopak, więc dlaczego Ty masz z tym walczyć? Właśnie o to chodzi, że masz się od jego nałogu odseparować i dbać o siebie, ograniczać konsekwencje tego nałogu w stosunku do siebie.

BTW byłaś kiedyś świadkiem, gdy rodzina prosiła chłopaka o pieniądze? czy to wsparcie finansowe rodziny to jego opowieść?

A odnośnie prania męskich gaci, większość kobiet wyssała to z mlekiem matki :-( I przyznaję się bez bicia, że mojego syna nauczyłam obsługiwać pralkę dopiero gdy miał jakieś 16 lat, po mojej terapii. Przy okazji prasowanie też załatwiłam. Brudny nie chodzi :-)
za zgodność z oryginałem
Awatar użytkownika
Sowa
 
Posty: 4674
Rejestracja: 07 Lut 2007, 20:10
Miejscowość: polska

nie moge do niego dotrzec

Postprzez milo » 29 Cze 2018, 19:58

nadzieja123 napisał(a):Chce zapisac sie na terapie i chce chodzic na terapie ze mna.

to nie tak

Ty idziesz na WŁASNĄ terapię (współuzależnienia) a on idzie na WŁASNĄ terapie (uzależnienia).

Razem... to możecie wybrać się na mityng OTWARTY jakiejkolwiek wspólnoty .
Bo na "zamknięte" każde z Was może (powinno) chodzić oddzielnie - każde na własne.
On na AH
Ty na Haz-Anon (jak w pobliżu nie znajdziesz, to może być Al-Anon)

i zapamiętaj ważne zdanie - samo rozpoczęcie terapii, albo nawet zakończenie terapii nie "uleczy" bo to nie sama terapia leczy a JEGO/ twoje wprowadzanie we własne życie zaleceń z tej terapii (oraz z innych miejsc)


Czytaj forum.... jak najwięcej w dziale WSPÓŁUZALEŻNIENIE , bo to tam znajdziesz odpowiedzi na Twoje wątpliwości .
Pozdrawiam
Bożena
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4727
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

nie moge do niego dotrzec

Postprzez asia » 30 Cze 2018, 04:57

nadzieja123 napisał(a):Chce zapisac sie na terapie i chce chodzic na terapie ze mna.

Razem to do kina i na spacer. Na terapię tak, ale oboje i osobno. I nie szukaj mu ośrodka, terapeuty, nie dzwoń za niego i nie sprawdzaj czy zadzwonił, poszedł i nie pytaj co było.
nadzieja123 napisał(a): Ale, ja mimo wszystko ciagle nie mam do niego zaufania,

Zdziwiłabym się gdybyś po jednym dniu miała. To aż tak szybko nie wraca. Ale wraca.
W tym miejscu wpisujemy mądre zdanie albo niemądre, ale za to koniecznie po angielsku.
asia
 
Posty: 7405
Rejestracja: 19 Paź 2005, 09:55
Miejscowość: Warszawa

nie moge do niego dotrzec

Postprzez zbysob » 04 Lip 2018, 06:14

dziewczyny co wy z tymi gaciami, jakie pranie ????
gacie czyste wyciąga się z szuflady z czystymi a brudne do kosza na brudy.
A sposób w jaki się teleportują z jednego miejsca do drugiego pozostaje do dziś dla mnie tajemnicą .... :D
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12756
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin


Wróć do Poszukuję pomocy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości