Jak sobie radzić , by nie wrócić do hazardzisty ?;(

Od trzech lat jestem w związku z hazardzistą ( a raczej byłam ) . Od kilku dni się nie spotykamy . Dokładnie od pięciu. Nie radzę sobie ...zawsze po rozstaniu wracam bo myślę, że tylko ja mu mogę pomóc i skoro aż tak go kocham to muszę . Gdy się rozstajemy to nie potrafię myśleć o niczym innym jak tylko o nim . Kocham go , jest cudowny , mądry i inteligentny , ale to mnie przerasta . Znowu myślę o powrocie , mam 27 lat On też , moja pierwsza prawdziwa miłość . Przez te trzy lata wiele się zdarzyło
raz ukradł mi klucze od pracy i zabrał 3500 zł . Przegrał. Wzięłam kredyt szybki by na drugi dzień móc wrócić do pracy normalnie . Wiele razy wynosił mi pieniądze z domu . Gdy przestałam trzymać gotówkę , wynosił rzeczy . Chowałam je do siostry pokoju . Wynajmujemy wspólnie mieszkanie z siostrą . Z czasem dowiedziałam się , że próbując zdobyć pieniądze umawiał się na " masaże " za kasę ;( wybaczyłam, obiecał , że to koniec i żebym nie odchodziła . Potem kolejne kradzieże u swojej rodziny , po czym pomagałam mu to spłacać . Mama wyrzuciła go z domu , ja nie moglam nikomu bliskiemu o tym powiedzieć , pracował w dzień a noce spędzał u mnie. Tak przez rok , nikt nie mógł się o tym dowiedzieć , dusiłam się . Tak mijały kolejne dni. Miałam nad nim większą kontrolę , pasowało mi to choć wiedziałam , że to jest zła droga . Serce mówiło coś innego . Ciągłe spóźnianie się , zero korzystania z życia bo jeżeli już to za moje pieniądze . Doszło do tego , że nie miał nawet telefonu . Kolejne kradzieże ........piekło w moim życiu jest do dziś , nie mogę nikomu o tym powiedzieć , rodzina ma go za fajnego chłopaka , znajomi go bardzo lubią . Jest otwarty na ludzi , szybko zawiera nowe znajomości. Ludzie go uwielbiają . Ma Swoje zdanie. Jest przystojny . Wiele pasji . Mówił , że kocha .... Ja bardzo. Nie jem , nie śpię , nie widzimy się tydzień i rozum mówi , że marnuje sobie życie a dusza chce do niego ....nie mogę tego zrozumieć .....zagubiłam się i wszystko co nosiło moje imię ...... potrzebuje podświadomie wiedzieć co u niego , co robi , szukam pretekstu tylko by się odezwać , serce pęka ......wydaje mi się , że już nigdy nikomu nie zaufam i nie pokocham . Nie potrafię się odnaleźć. Często zamykam się w pokoju siadam na podłodze i płacze póki nie zasnę . On mówi , żebym zrozumiała, że to choroba i chciał się zacząć leczyć , poszedł po skierowanie ale tylko tyle . Wie , że ma problem i za to się nienawidzi . Czego ćpa by grać całą noc . Kiedyś okazjonalnie .....;( . Nie mam siły , mój świat się skończył ......I .
