Poszukaj jakiejś terapii, u mnie kiedy wychodziłam z chorej relacji nie było nic dla wspoluzaleznionych , więc poszłam do psychologa w poradni leczenia uzależnienia i pomógł mi pierwsze kroki poczynić
Hejka Wszystkim...mam pytanko może ktoś będzie w stanie udzielić mi odpowiedzi..Jeśli mój były ma kare w Urzedzie Skarbowym i ZUS-ie to co sie dzieje jak nie da rady tego spłacić? lub zejdzie z tego świata? My nie jesteśmy małżeństwem czy spłata przejdzie na naszego syna..? Lub ma jakiś kredyt o którym nie wiemy czy tez może przejść na syna?
Oczywiście, Długi są dziedziczone, jak były zejdzie spadkobiercą jest twój syn, po jego śmierci ma pół roku na odrzucenie spadku, można to zrobić na podstawie aktu zgony u każdego notariusza, jeśli syn będzie wtedy niepełnoletnie, składasz odpowiednie wnioski w sądzie rodzinnym , wtedy jest trochę trudniej, ale każdy radca złoży ci odpowiednie pismo
Tak..nr 3 to wrażliwy Pan z sympatii widziałam się z nim 2 razy a rozmawiamy ze soba pół roku dzien w dzien...chce ułożyć sobie ze mna życie..myślałam że sie spotkamy i sobie odpuści a on wypisuje mi ze sie zakochał i nie wyobraza sobie z nikim innym życia..moj byłego hazardziste szlak trafia jak o nim słyszy i ma ochote mu przyfasonic bo mowi ze przez niego nie chiałam wroćić do niego ale on sie wcale tak nie starał..myslał że go przygarne i bedzie jak dawniej ..jak mnie to wszystko dołuje...zupełnie nie wiem co mam robić nie wyleczyłam sie jeszcze z byłego zupełnie nie wiem co mam robić..:(:(najchetniej wyjechała bym gdzies na koniec świata i tam została..były hazardzista nie odzywa sie bo sie obraził..mam z nim syna..a jak przychodzi i mnie olewa to jest mi tak strasznie smutno..eh
Ja nie chce sie pakować w jakeś chore układy...pół roku można powiedzieć że jestem sama z małymi epizodami przytulania i pocieszania sie na wzajem z byłym hazardzistą..bo mimo wszystko łączy nas syn i 13 lat spedzonych razem..boje sie jego powrotu..boje sie ze mnie oklamie..sam mowi ze bardzo sie kłuciliśmy ..on na terapie nie chce iść mowi że wie że źle robił i niby nie chodzi nigdzie..ma przed soba 6 lat spłacania długów..ale brakuje mi czasem tych chwil spedzonych razem gdy we troje z synem przytulaliśmy sie do siebie i czulismy ze jestesmy rodzina..wszystko szlak trafił..
dodam jeszcze od siebie Postaw sobie pytanie -Czy godzę się na tkwienie w takim chorym układzie.? Potem odpowiedz. I jak będziesz znała te odpowiedź. Wtedy działaj. Na razie wydaje sie Tobie że hazard minie jak katar albo grypa tylko trzeba odpowiednio długo przeleżeć/ przeczekać. Otóz nie leczony nie minie. Będzie jeszcze gorzej. Powodzenia