Moderator: kaśka
Aneta85 napisał(a):To było 2 lata temu, nie mogę ułożyć sobie życia do tej pory. Ciągle o nim myślę, już półtora roku nie mamy kontaktu. Rok temu napisałam z pytaniem co u niego słychać, ale zero odpowiedzi, potem już nie próbowałam.
A gapiąc się w sufit i czekając na księcia nie krzywdzisz czasem kogoś ? Dokładnie rzecz ujmując siebie samej .to jest takie cimci rymci. Idąc do przodu nie krzywdzisz nikogo.Aneta85 napisał(a):nie jestem w stanie iść do przodu, bo mogłabym tylko skrzywdzić drugą osobę
chłop ze wsi napisał(a):A gapiąc się w sufit i czekając na księcia nie krzywdzisz czasem kogoś ? Dokładnie rzecz ujmując siebie samej .to jest takie cimci rymci. Idąc do przodu nie krzywdzisz nikogo.Aneta85 napisał(a):nie jestem w stanie iść do przodu, bo mogłabym tylko skrzywdzić drugą osobę
Trochę pewnie poczytałaś forum.Zapytam więc wprost: dlaczego do psychologa a nie terapeuty ?
Powodzenia
chłop ze wsi napisał(a):Czasem szczypię.. Książę to przecież Twój narzeczony/nienarzeczony z którym niby zerwałaś dwa lata temu a jednocześnie czekasz na niego. To albo albo. Tu trzeba zdecydować. Podejrzewam że bez problemu mając krąg wspólnych znajomych możesz dowiedzieć się co porabia były/niebyły. To ułatwi Ci podjęcie decyzji. Bo opcji jest wiele. Możesz je sama wymyslić a na dodatek każda wymyślona okaże się inna niż rzeczywistość.![]()
Co do psychologa .Jeśli ma doświadczenie z uzaleznieniami to jak najbardziej w porządku.
Wracając do pytania z nagłówka. Tego pewnie nie dowiesz się nigdy. Bo niezależnie czy Twoje życie potoczy się pomyślnie/niepomyślnie to to pytanie będzie nierozstrzygnięte. Zrób więc tyle aby dobrze było Ci każdego dnia dzisiaj. A pytanie zostaw bez rozpatrywania .
Działaj. Tylko tak coś zmienisz.
Powodzenia
Aneta85 napisał(a):Może to i lepiej...
chłop ze wsi napisał(a):Aneta85 napisał(a):Może to i lepiej...
Wychodzić za mąż nie poznając choć trochę rodziny wybrańca/wybranki ? I to będąc juz po studiach ? Jest w tym nuta szaleństwa.A nie było tak że obawiałaś się dowiedzieć czegoś co zburzy Twój wysniony obraz narzeczonego , bo jak piszesz były podstawy do pewnych wątpliwości.?Idź do terapeuty szybciutko.A on ? on sobie dał spokój to i Ty daj sobie spokój.
odwagi i działaj.
klaudiaha napisał(a):Aneta prosisz o radę to Ci radzęwiem co oznaczają niezakończone związki i wątpliwości z którymi się zmagasz. To potrafi bardzo zatruć życie i sprawić ze jesteśmy po prostu nieszczęśliwe. Skontaktowalabym się z tym chłopakiem mimo wszystko i poszłabym tez do psychologa po wsparcie. Bez tego będzie Ci trudno zrobić krok do przodu i może się okazać ze za kolejne 2 lata będziesz dokładnie w tej samej sytuacji. A to uwierz mi - nie jest przyjemne doświadczenie:(
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość