Moderator: kaśka
KingaKatarzyna napisał(a):Hej Aneto85 bardzo mi przykro..ja jestem w podobnej sytuacji..mój były hazardzista też nie chce nic robić..wyprowadził się ..u mnie jest o tyle gorzej ze mamy syna i widuje go co jakiś czas i cierpie a on jak by nigdy nic przyjeżdża i wyjeżdża..i jak wychodzi to mi łzy płynom ciurkiem przez kolejne 3 dni a jak go prosze zeby powiedzial ze to koniec to nie chce tego powiedziec..i ja głupia zyje nadzieja i tym żalem..a z drugiej strony w glebi duszy wiem ze jak bym byla z nim to nie było by dobrze to jest chore mi juz tylko chyba psychoterapia została..mam nadzieje ze randka sie udała..Pozdrawiam Cieplutko
Aneta85 napisał(a):Bałabym się stać współuzależnioną. Wydaje mi się, że uzależnienie to wybór (w końcu świadomie robisz ten pierwszy krok)
Aneta85 napisał(a):współuzależnienie to wyrok.
KingaKatarzyna napisał(a):u mnie jest o tyle gorzej ze mamy syna i widuje go co jakiś czas i cierpie a on jak by nigdy nic przyjeżdża i wyjeżdża..i jak wychodzi to mi łzy płynom ciurkiem przez kolejne 3 dni a jak go prosze zeby powiedzial ze to koniec to nie chce tego powiedziec..i ja głupia zyje nadzieja i tym żalem..
Agnieszka1234 napisał(a):No podły, przebrzydły hazardzista no !
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości