Odeszłam.

Moderator: kaśka

Odeszłam.

Postprzez magda89 » 05 Sty 2020, 12:35

Po wielu probach pomocy mojemu uzaleznionemu mezowi, w koncu od niego odeszlam. Nie czuje sie z tym dobrze. Mimo wszystko go kocham, ale to wszystko zaszlo za daleko. Teraz się tak zastanawiam, czy ktorys z Waszych uzaleznionych bliskich zrozumial swoją chorobę wlasnie wtedy gdy stracil wszystko ? Glupia się jeszcze ludze, ze on da rade, ze wyjdzie z tego. Nie linczujcie mnie za to ze odeszlam, nie mialam wyjscia.Ciagle obiecywanki, ciagle klamstwa... to zniszczylo mnie.
magda89
 
Posty: 3
Rejestracja: 03 Lis 2019, 21:06

Re: Odeszłam.

Postprzez chłop ze wsi » 05 Sty 2020, 14:12

Gdy ja z żoną trafiliśmy do terapeuty aby ratować naszego syna z hazardu ten powiedział : ratujcie państwo siebie. hazardzisty nie uratujecie . Rozstania bolą ale niekiedy trzeba siebie ratować. Ostatecznie mąż to przecież obcy chłop jak tu ktoś napisał.
Powodzenia na nowej ścieżce życia
chłop ze wsi
 
Posty: 727
Rejestracja: 26 Cze 2014, 18:04

Odeszłam.

Postprzez Gattara » 05 Sty 2020, 17:24

magda89, magda89,
ja też myślę o rozstaniu z moim mężem, jeszcze trudno mi z tą myślą, ale też sądzę, że nie ma przyszłości...
też łudzę się, że z tego wyjdzie, bo to dobry człowiek, ma w sobie dużo dobrych cech, tylko bardzo zagubiony, cały czas się zastanawiam jak można mu pomóc, żeby hazard nie zniszczył go do końca
Gattara
 
Posty: 12
Rejestracja: 26 Paź 2019, 23:00

Odeszłam.

Postprzez Aga43 » 06 Sty 2020, 13:37

Cześć magda 89.
magda89 napisał(a):Waszych uzaleznionych bliskich zrozumial swoją chorobę wlasnie wtedy gdy stracil wszystko ?

Dla każdego slowo wszystko ma inne znaczenie.Dla jednego będzie to utrata rodziny,dla innego utrata pracy itd....
magda89 napisał(a):Glupia się jeszcze ludze, ze on da rade, ze wyjdzie z tego.

Nie jesteś głupia,ja też miałam nadzieję a nawet w to wierzyłam. Ważne żeby nie rozczarować się jak się nie uda,bo wiesz zawsze są dwa uda.
magda89 napisał(a): Nie linczujcie mnie za to ze odeszlam,

Żadnego linczu nie będzie, poprostu zadbałaś o siebie i dobrze,w całym tym chaosie chodzi o mnie,aby zacząć od siebie.
Nie napisałaś o dzieciach i rozdzielnosci. To akurat w życiu lub nie życiu z uzaleznionym jest podstawą..
Może jest miting tam gdzie mieszkasz?to jest czas żeby nie być z tym samej w sobie.
Aga43
 
Posty: 928
Rejestracja: 15 Paź 2016, 09:03
Miejscowość: Toruń

Odeszłam.

Postprzez magda89 » 06 Sty 2020, 14:18

Nie mam rozdzielności .. w tym tygdiu zamierzam ją wykonać. Mam udac się do notariusza, tak ?
magda89
 
Posty: 3
Rejestracja: 03 Lis 2019, 21:06

Odeszłam.

Postprzez Aga43 » 06 Sty 2020, 17:11

viewtopic.php?f=32&t=5003
Skopiowałam z działu kącik prawny.Poczytaj.Najlepiej jest mieć sądowa rozdzielność z data wsteczną.Warto próbować.
Aga43
 
Posty: 928
Rejestracja: 15 Paź 2016, 09:03
Miejscowość: Toruń

Odeszłam.

Postprzez Agnieszka1234 » 09 Sty 2020, 10:16

Gattara napisał(a):cały czas się zastanawiam jak można mu pomóc

a sobie ?
Agnieszka1234
 
Posty: 3285
Rejestracja: 19 Lut 2011, 12:38

Odeszłam.

Postprzez Marta 26 » 09 Sty 2020, 19:28

Sobie pomoże na koncu, kiedy juz zrozumie, że jemu nie można
Carpe diem!
Marta 26
 
Posty: 445
Rejestracja: 12 Lut 2013, 08:02
Miejscowość: Iława

Odeszłam.

Postprzez zbysob » 10 Sty 2020, 20:47

ale czasem nie ma końca ...
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12756
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

Odeszłam.

Postprzez marcin_opolskie » 10 Sty 2020, 20:58

no to może lepiej "na początku"...
Awatar użytkownika
marcin_opolskie
 
Posty: 4340
Rejestracja: 17 Sie 2015, 15:34
Miejscowość: opolskie

Odeszłam.

Postprzez Marta 26 » 10 Sty 2020, 21:55

Najważniejsze to zabezpieczyc siebie i dziecko przed konsekwencjami grania męża, chyba w innym wątku było to już poruszane, ale piszę ku przypomnieniu
Carpe diem!
Marta 26
 
Posty: 445
Rejestracja: 12 Lut 2013, 08:02
Miejscowość: Iława

Odeszłam.

Postprzez kaśka123 » 11 Sty 2020, 14:19

magda89 napisał(a):Po wielu probach pomocy mojemu uzaleznionemu mezowi,

A na czym one polegały?

magda89 napisał(a):Nie linczujcie mnie za to ze odeszlam, nie mialam wyjscia.Ciagle obiecywanki, ciagle klamstwa

To ostatnie miejsce w którym ktoś mógłby Cię linczowac, za to, że przerwałas zamknięty krąg oszustwa i życia w jakiejś ułudzie. Brawo za odwagę!
kaśka123
 
Posty: 454
Rejestracja: 27 Lip 2017, 05:48

Odeszłam.

Postprzez Marta 26 » 11 Sty 2020, 22:31

Dokładnie, ja stykając się z zonami, które nadal tkwią w związku z uzależnionym zawsze w duchu myślę sobie, mogłam też tak żyć jeszcze kolejne x lat, gdybym nie poczynila pewnych kroków, które sprawiły, że dziś jestem w tym miejscu, w którym jestem, (chox zajelo mi to wiele czasu) i że jestem w tym niewielkiem odsetku kobiet, które powiedzialy dość i Tobie też życzę byś konsekwentnie dążyla do odzyskania spokoju i dobra dla siebie i dziecka
Carpe diem!
Marta 26
 
Posty: 445
Rejestracja: 12 Lut 2013, 08:02
Miejscowość: Iława

Odeszłam.

Postprzez milo » 16 Sty 2020, 21:32

Moze wydrukuj sobie i powieś w widocznym dla Ciebie miejscu

"List hazardzisty
Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie. Ja już wystarczająco nienawidzę siebie.

Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić. Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona. Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio. Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej. Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej, najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagi, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego hazardu.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków i długów. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem z hazardem. Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o uzaleznieniu od hazardu i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania Anonimowych Hazardzistów. Uczęszczaj regularnie na spotkania Gam- Anon lub Al-Anon. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami tych wspólnot. To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.

Kocham Cię
Twój hazardzista "


Poza tym warto zadbać o swoja glowę,psychikę i emocje... może na Haz-Anon albo na Al-Anon.... a może terapia współuzależnienia .
Sama zdecyduj, co chcesz.
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4727
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

Odeszłam.

Postprzez Paulinaaa » 23 Sty 2020, 15:47

Witam. ma 28 lat i dwójkę dzieci z nałogowym hazardzista i osoba uzależniona od metaamfetaminy. Wspólny dom wspólne malutkie dzieci jedynie dobrze Ze nie mamy ślubu. Zaczęło się 5 lat temu kiedy urodziłam pierwsza córkę, para jestesmy od 8 m8 lat. Były już próby rozstania, powroty za każdym razem błagał żebym wróciła. Dziś ostatecznie kazałam mu się wynieść distawal ode mnie milion szans załatwiałam terapie lekarzy.... nigdy nie skorzystał. Wszyscy doookola widza i wiedza co się dzieje. Cała rodzina łącznie z jego rodzicami po tym co przez niego przeszliśmy (kredyty długi podejrzane towarzystwo,kradzieże) nie rozmawiają z nim. Zostałam mu tylko ja i dzudvi.Ale cis we mnie pękło mam już dość takie życia. Ma zasadzone alimenty,myślałam ze to nim wstrząśnie-nie podziałało nawet nie płaci. Do domu przychodzi się kapać zjeść.. wszystko za moje, robi to przy dzieciach bo wie ze przy nich nie chce się kłócić. Wiele razy próbowałam mu pomoc wspierałam wierzyłam w niego, ale on mówi ze nie pójdzie się leczyć bo to nic nie da... a dzisiaj jeszcze oskarżył mnie o wszystko ze to koja wina. Wiem ze to nie moja wina i ze robiłam wszystko żeby mu pomoc wyciągałam nie raz rękę a on był dobry tylko jak coś chciał.... twierdzi ze kocha a poZniek wyzywa i obwinia. Chce być ojcem dla dzieci, ale potrafi obiecać cis nie raz i nie dotrzymać słowa. Zarzuca mi ze jestem mściwa ze utrudniam mu kontaktu z dziećmi ale jego znajomi z kasyna to sami złodzieje cpunow i ludzie którzy siedzieli w więzieniu. Dziś czuje się okropnie łzy same lecą....
Paulinaaa
 
Posty: 2
Rejestracja: 09 Paź 2019, 12:26

Następna

Wróć do Poszukuję pomocy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości