Odeszłam.

Moderator: kaśka

Odeszłam.

Postprzez Paulinaaa » 23 Sty 2020, 16:12

Widzę ze mamy podobna sytuacje...
Paulinaaa
 
Posty: 2
Rejestracja: 09 Paź 2019, 12:26

Re: Odeszłam.

Postprzez chłop ze wsi » 23 Sty 2020, 20:09

Witaj. Zarejestrowałaś się na jesieni, więc zdążyłas już trochę poczytać forum. To że łzy lecą strumieniem to , mimo wszystko, normalna i zdrowa sytuacja. Nie wypaliłaś jeszcze emocji z siebie.To dobrze. Jestes młodziutka, wszystkiemu dasz radę.
Z lektury forum wiesz tez pewnie że
Paulinaaa napisał(a): Wiele razy próbowałam mu pomoc wspierałam wierzyłam w niego
Paulinaaa napisał(a): załatwiałam terapie lekarzy.
akurat takie działania skutkują u uzależnionych dokładnie odwrotnie. Hazardzistom pomaga się nie pomagając, przegra wypłatę- niech chodzi głodny, bez fajek, nie umyty . Wiem bolesne ,ale
Paulinaaa napisał(a): Do domu przychodzi się kapać zjeść.. wszystko za moje,
w jaki sposób może on poczuć że hazard mu szkodzi - wykąpany, nakarmiony , wykochany może na dodatek i do tego gra kiedy mu się zachce. To jak ma on przestać , no jak i po co ?
trzymaj się
A alimenty dawaj do egzekucji, dzieci są również jego
powodzenia
chłop ze wsi
 
Posty: 727
Rejestracja: 26 Cze 2014, 18:04

Odeszłam.

Postprzez milo » 23 Sty 2020, 22:19

"List Hazardzisty" - masz ? Czytasz ? Stosujesz ?
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4727
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

Re: Odeszłam.

Postprzez kokosek35 » 27 Lut 2020, 09:19

Paulinaaa napisał(a):Witam. ma 28 lat i dwójkę dzieci z nałogowym hazardzista i osoba uzależniona od metaamfetaminy. Wspólny dom wspólne malutkie dzieci jedynie dobrze Ze nie mamy ślubu. Zaczęło się 5 lat temu kiedy urodziłam pierwsza córkę, para jestesmy od 8 m8 lat. Były już próby rozstania, powroty za każdym razem błagał żebym wróciła. Dziś ostatecznie kazałam mu się wynieść distawal ode mnie milion szans załatwiałam terapie lekarzy.... nigdy nie skorzystał. Wszyscy doookola widza i wiedza co się dzieje. Cała rodzina łącznie z jego rodzicami po tym co przez niego przeszliśmy (kredyty długi podejrzane towarzystwo,kradzieże) nie rozmawiają z nim. Zostałam mu tylko ja i dzudvi.Ale cis we mnie pękło mam już dość takie życia. Ma zasadzone alimenty,myślałam ze to nim wstrząśnie-nie podziałało nawet nie płaci. Do domu przychodzi się kapać zjeść.. wszystko za moje, robi to przy dzieciach bo wie ze przy nich nie chce się kłócić. Wiele razy próbowałam mu pomoc wspierałam wierzyłam w niego, ale on mówi ze nie pójdzie się leczyć bo to nic nie da... a dzisiaj jeszcze oskarżył mnie o wszystko ze to koja wina. Wiem ze to nie moja wina i ze robiłam wszystko żeby mu pomoc wyciągałam nie raz rękę a on był dobry tylko jak coś chciał.... twierdzi ze kocha a poZniek wyzywa i obwinia. Chce być ojcem dla dzieci, ale potrafi obiecać cis nie raz i nie dotrzymać słowa. Zarzuca mi ze jestem mściwa ze utrudniam mu kontaktu z dziećmi ale jego znajomi z kasyna to sami złodzieje cpunow i ludzie którzy siedzieli w więzieniu. Dziś czuje się okropnie łzy same lecą....

Kochana czy masz załozoną już sprawe o rozdzilenośc majątkową? Czy zalozyłaś alimenty? Czy zapisałaś sie do poradni leczenia uzależnień na terapię od współuzalenżnienia? Czy znalazłaś juz al-anon w swojej miejscowości?
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6:25-34)
Awatar użytkownika
kokosek35
 
Posty: 739
Rejestracja: 26 Sty 2010, 09:18
Miejscowość: Tomaszów Maz.

Poprzednia

Wróć do Poszukuję pomocy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość