Siostra hazardzisty- proszę o pomoc

Moderator: kaśka

Siostra hazardzisty- proszę o pomoc

Postprzez chudym » 02 Wrz 2020, 20:22

Zlotarybka1114 napisał(a):jestem siostrą osoby uzależnionej od hazardu


Cześć! Aż mnie serducho zabolało, mam siostrę, a ja jestem hazardzistą, dokładnie taka sama sytuacja, moja siostra spłaca za mnie wszystkie chwilówki, nie gram przez miesiąc, a potem znowu gram, jak Twój brat. Wiesz jak wygląda to dalej? Ty znowu spłacasz, on znowu gra, znowu pożyczasz, znowu nie oddaje. Moja siostra zrobiła bardzo mocne ciach, zero pieniędzy, a hazardzistom o to chodzi tylko, o pieniądze, odetnij to, zero, NAWET NA CHLEB, serio, totalne zero pomocy, to może brutalnie wyglądać ale jest potrzebne wam obu, Tobie abyś sama nie wpadła w długi, moja siostra wzięła kredyt żeby mnie spłacić, a Twojemu bratu żeby Ci odpuścił, żeby Cię nie wykorzystał. Jak przyjedzie do Ciebie głodny to mu daj jeść, ani złotówki, ja pieniądze na bilet nawet przegrywałem, a były to kwoty 20 zł, byle grać. Rozumiem że to ciężkie, powinnaś całkowicie odciąć dopływ pieniędzy.


Agnieszka1234 napisał(a):Twój brat jest chory, a choroby się leczy.


Agnieszka, może ja się będę czepiał ale jestem wrażliwy na takie stwierdzenia, mimo wszystko uzależnienie to co innego niż np. grypa. O tym się nie mówi, nie opisuje zazwyczaj, ale przecież uzależnionym się jest do końca życia, warto to zaznaczać, nie zagrasz/nie napijesz się już do końca życia, jasne że to się leczy, tylko z tym że to w Tobie zostaje na zawsze. Dlaczego taka moja reakcja na taki wpis? Moja mama wypaliła do mnie z tekstem po terapii "No to już jesteś zdrowy więc nie będziesz grał.", totalny odlot, brak podstawowej wiedzy, więc takie stwierdzenie bywa zgubne, potem idzie taka osoba i mówi "Chodź, to się leczy, pomogą Ci", a sama wiesz ile osób dostaje tzw. "strzał w ryj" jak słyszy na początku terapii że to już nigdy nie skorzystają z tej "przyjemności", a to zmienia patrzenie na całość.
Abstynencja od hazardu zaczyna się z pierwszym dniem nie grania, trzeźwość zaczyna się wtedy gdy zerwiesz z nałogiem wewnątrz siebie. - chudym, 20.05.2019
chudym
 
Posty: 66
Rejestracja: 16 Maj 2019, 14:25

Siostra hazardzisty- proszę o pomoc

Postprzez Sowa » 03 Wrz 2020, 13:05

Chudym, ale przecież uzależnienie jest chorobą, którą się leczy.
chudym napisał(a):potem idzie taka osoba i mówi "Chodź, to się leczy, pomogą Ci", a sama wiesz ile osób dostaje tzw. "strzał w ryj" jak słyszy na początku terapii że to już nigdy nie skorzystają z tej "przyjemności", a to zmienia patrzenie na całość.

nie rozumiem, no strzał w ryj jest, ale co to zmienia? nie leczysz uzależnienia, bo już nigdy nie zagrasz? właśnie od tego terapia żeby się z tym pogodzić, a potem nawet świadomie nie chcieć grać.
za zgodność z oryginałem
Awatar użytkownika
Sowa
 
Posty: 4674
Rejestracja: 07 Lut 2007, 20:10
Miejscowość: polska

Siostra hazardzisty- proszę o pomoc

Postprzez milo » 04 Wrz 2020, 09:48

chudym napisał(a):O tym się nie mówi, nie opisuje zazwyczaj, ale przecież uzależnionym się jest do końca życia, warto to zaznaczać, nie zagrasz/nie napijesz się już do końca życia, jasne że to się leczy, tylko z tym że to w Tobie zostaje na zawsze.

Właśnie na tym Forum o tym piszemy. Na terapiach o tym właśnie się mówi.
I nie jest to tak, że "do końca życia się nie napijesz, nie zagrasz.itp" .
Właśnie na terapiach i na mityngach mówimy zawsze o tym, że nikt ZA CIEBIE nie podejmie decyzji, czy wrócić do grania, czy nie. TO TY decydujesz. Bo kto Ci zabroni ?

Uczymy się , że uzależnionym pozostanę do końca życia , lecz uczę się , jak żyć z tą blizną po hazardzie, już nigdy nie będę w pełni zdrowa, ale to ja mam nauczyć się żyć szczęśliwie, bez grania, picia, ćpania itp. Sama terapia to dopiero "przedszkole", potem zaczyna się właściwa praca nad zmianą tego, co DOPROWADZIŁO mnie do uzależnienia. Jeśli tego nie uleczę - to albo wrócę do hazardu, albo wyhoduję sobie inne uzależnienie.
O tym właśnie mówimy , piszemy, czytamy .... wszędzie, gdzie się da.
Czytaj.
Przychodź na mityngi. Słuchaj. Mów.

Spis mityngów znajdziesz na stronie Wspólnoty .

Zrobisz, jak zechcesz.

Podobnie - siostra uzależnionego - szukasz mityngow Haz-Anon ? też są na stronie Wspolnoty , albo dziewczyny podeślą na priv, jeśli poprosisz :)


Radochy z każdego przeżywanego dnia w czystości :)
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4729
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

Siostra hazardzisty- proszę o pomoc

Postprzez zbysob » 08 Wrz 2020, 07:01

chudym napisał(a): ale przecież uzależnionym się jest do końca życia, warto to zaznaczać, nie zagrasz/nie napijesz się już do końca życia, jasne że to się leczy, tylko z tym że to w Tobie zostaje na zawsze

a na cholerę zajmować się tym co do końca życia ? Istotne jest to co teraz , tu i teraz jak mawia klasyk. Napiszę prawdę objawioną - to co teraz wydaje się być końcem świata za jakiś czas jest nieistotnym epizodem. Dwadzieścia lat temu info o tym że nie mogę zagrać była katastroficzna. Dziś tez taka jest bo ja zwyczajnie nie chcę grać i mam to granie w głębokim poważaniu :). Punkt widzenia zmienia się w zależności od punktu siedzenia. W całym procesie zdrowienia jak w każdej innej działalności ogromne zagadnienia rozkłada się na mniejsze i jeszcze mniejsze i te się załatwia. Po jakimś czasie okazuje się że zrobiłem wszystko to co było nie do wykonania. Tak to działa . Jest takie fajne i wyświechtane powiedzenie że najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. A potem znów kolejne małe kroczki. Sztuka nauczyć się cieszyć tymi małymi . W życiu niewiele jest bardzo spektakularnych wydarzeń. A dzieje się coś cały czas. To właśnie dzieje się życie.
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12764
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

Poprzednia

Wróć do Poszukuję pomocy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron