Moja Zona wspoluzalezniona

Moderator: kaśka

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez forest » 24 Sie 2014, 23:04

Witajcie, nie gram z 6 lat ale prace nad sobą popchnąłem albo obrałem w złym kierunku. Zamiast w kierunku milosci do innych wpadlem w samozachwyt i pielegnowalem stwierdzenie " jak ja bede szczesliwy to wszyscy dookola tez" nawróciłem się, zobaczyłem dużo syfu i krzywdy jaka pojawila sie na swiecie za moją przyczyną ( o maly wlos nie postradalem rozumu jak docieralo) choć nieświadomie, chcialbym pomóc Żonie. Aktualnie zajmuję się głównie sobą. Żona robi mi różne jazdy, jest na terapii a ja zacząłem pracę ze sponsorem i w środę idę do psychologa sprawdzić czy nie jestem uzależniony od żony ( sugestia terapeuty pracującego z Żoną) czy nie mam zaburzeń osobowości, to też sugestia tego "miłego" terapeuty... Nie mieszkam w domu, wyprowadziłem się, pracuję nad sobą, piszę listy do Żony bo generalnie nie chce ode mnie nic. Przed wyjazdem niby wszystko bylo dobrze teraz terapeuta zaleca jej ucieczkę ode mnie. Ja sie jakoś bardzo to nie dziwię ale nie uznaję rozwodów i chcę pracować nad sobą mam nadzieje że Żona da mi szanse choć widze że sie waha. Czy moge jakos bardziej pracowac nad zwiazkiem poza pracą nad sobą, sprzątaniem w domu, opieką nad dzieckiem, dokańczaniem zaczętych kursów, czy moge cos jeszcze zrobic, pozostawiając wolnosc Żonie, tak sie zastanawiam. Chciałbym ją zrozumieć, czy to konieczne? Może wystarczy dać wolność i kochać? Pozdrawiam i prosze o modlitwe... Jakie jest wasze zdanie, o czym powinienem pamietac?
forest
 
Posty: 243
Rejestracja: 11 Lut 2010, 15:02
Miejscowość: Łódź

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez Marek AH » 25 Sie 2014, 09:36

Będę się modlił za wasze małżeństwo,bo znam siłę modlitwy.Za mnie i mój związek modliło się dużo ludzi, to działa za kilka dni będzie rok jak narodziłem się na nowo w swoim życiu i w naszym małżeństwie.
''Ponieważ rzecz wydaje mi się być trudna dla ciebie, nie myśl,
że jest niemożliwa do spełnienia dla kogoś innego. A jeżeli
cokolwiek jest możliwe dla kogoś innego, wiedz, że ty również
jesteś do tego zdolny''.
(Marek Aureliusz)
Awatar użytkownika
Marek AH
 
Posty: 101
Rejestracja: 24 Paź 2013, 10:43

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez kokosek35 » 25 Sie 2014, 10:00

forest napisał(a):Żona robi mi różne jazdy, jest na terapii


Od jak dawna jest na terapii? Mnie dochodzenie do siebie zajęło co najmniej 2 lata. Po tym czasie zaczęłam dopiero dostrzegać że przestaje mieć huśtawki nastroju, że pohamowałam agresję, że zaczynam wiedzieć czego chcę, przestałam mieć żal [zamknęłam przeszłość]. Niektóre dziewczyny z mojej grupy rozpoczęły terapię DDA. Jeśli dopiero zaczęła to musisz zaufać Bogu i uzbroić się w cierpliwość. Myślę, że Twoje zapewnienia że nadal ją kochasz i Ci bardzo zależy napewno są tu potrzebne. Ja to słuchowiec kocham uszami :wink:
Tez dołączam się z modlitwą
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6:25-34)
Awatar użytkownika
kokosek35
 
Posty: 739
Rejestracja: 26 Sty 2010, 09:18
Miejscowość: Tomaszów Maz.

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez piochu » 25 Sie 2014, 22:53

forest napisał(a): Jakie jest wasze zdanie, o czym powinienem pamietac?

forest napisał(a): Żona robi mi różne jazdy

może żona ma powody, sam o maly wlos nie postradałeś rozumu jak docieralo co zrobiłeś.
forest napisał(a):zobaczyłem dużo syfu i krzywdy jaka pojawila sie na swiecie za moją przyczyną

forest napisał(a): nie uznaję rozwodów

Rozumiem, że Ty nie ale żona może mieć inne zdanie.
Ja mam nadal duży problem z tymi wyższymi uczuciami. Nadal są zamrożone. Nie potrafie ich jeszcze za każdym razem rozpoznawać i kierowac się nimi. Czasami się przebijają na pierwszy plan, wtedy je czuje i moja żona też.
Wiem, że kocham moją żonę ale skoro nie zawsze to czuje to ona pewnie tym bardziej. To, że wiem nie oznacza że czuję, to co ma powiedzieć moja biedna małżonka.. Czasami nawet zastanawiam się, czy nie gram swoim życiem ;(
Może zamieszałem ale wyłapiesz o co mi idzie :)
Awatar użytkownika
piochu
 
Posty: 758
Rejestracja: 19 Cze 2012, 20:32

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez anagram » 25 Sie 2014, 23:35

forest napisał(a):ale nie uznaję rozwodów
To chyba tutaj jest pies poGRZEbany..." Cuchnie " od Ciebie egoizmem na milę i nie przeskoczysz tego nawet w siedmiomilowych butach...Zamiast nawracać Papieża na katolicyzm , może byś spróbował nawrócić żonę na siebie...? TO SFER cierpliwości i pokory domena , FOREST, a nie nawiedzonego i egzaltowanego pseudomisjonarstwa...
forest napisał(a):Może wystarczy dać wolność i kochać?

Z takim podejściem to Ty daleko nie zajedziesz...O ile wiem , to nawet w tuskolandzie niewolnictwo jest zakazane...Jeszcze...
I oczywiście będę się za WAS modlił...
NOLI ME TANGERE...Z JEDNYM , JEDYNYM WYJĄTKIEM ...
anagram
 
Posty: 3019
Rejestracja: 21 Lis 2008, 13:04

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez KIT » 27 Sie 2014, 20:19

Forest, mam nie odparte wrażenie, że cały czas szukasz jakiegoś świętego graala szczęśliwości. Takiej prostej recepty żebyś Ty kochał cały świat, a cały świat Ciebie i wszystko było cudownie jak w bajce. Jakbyś wciąż żył iluzją. A w rzeczywistości np. Twoja żona może już nie chcieć z Tobą żyć, niezależnie od tego czy uznajesz rozwody, czy też nie (nie mówię, że tak jest, bo ciężko się wypowiadać jedynie na podstawie kilku postów na forum). Zacznij po prostu żyć, a nie rozbierać wszystko na czynniki pierwsze.
Na pewno nie wszystko, co warto, to się opłaca, ale jeszcze pewniej nie wszystko, co się opłaca, to jest w życiu coś warte
KIT
 
Posty: 647
Rejestracja: 23 Kwi 2013, 10:59
Miejscowość: koło Białegostoku

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez forest » 03 Wrz 2014, 22:24

Dzieki wszystkim za modlitwe. Modli sie troche osób. Żona zdecyduje swoje a ja rozwodów nie uznaję, zasady na początku były jasne i dla mnie ciągle są. Egoista dla mnie to ten co ucieka, rozwodzi sie i pierdzi w towarzystwie jak może wyjść;) Zdecydowała, że nie zakłada sprawy. Robię swoje, wszedłem na program ze sponsorem. Na terapii jest z pół roku. Widzę jak ona cierpi, to straszne. Jest targana pomiędzy uciekać a być wierną , dowalić a nie wypada. Niczego nie rozumiem. Dodatkowo zakochałem się w żonie na nowo po 5 latach:) ... Pozwala mi czasem prasować, pozwoliła dziś umyć łazienkę i jak ostatnio pranie poskładałem to była wściekła bo "nigdy tak poskładane nie było" staram się, zmieniłem kierunek z ja na my, widzę jak dużo we mnie egoizmu, jak bardzo bym chciał wyjść z tego po swojemu. Decyduje sie na miłość, chciałbym tylko kochać, daje mi to pokój w sercu mimo czasem wielkiego bólu. Jeszcze raz dziekuje
forest
 
Posty: 243
Rejestracja: 11 Lut 2010, 15:02
Miejscowość: Łódź

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez forest » 03 Wrz 2014, 22:30

Faktycznie za duzo mysle, szachisci tak miewają. Staram sie uczuć nie mylić z miłością. Uczucia są i nie są a miłość jak ich nie ma to decyzja. Ostatnio mi jedna żona kolegi powiedziała że czuje sie kochana bo on z siebie rezygnuje, rezygnuje z koscioła który lubi zeby isc do tego co ona lubi, zmywa choć nie lubi i inne. Ten kolega pewnie też uczucia miewa różne a żona czuje sie kochana i wyleczona ze zranień dzieki tej milosci
forest
 
Posty: 243
Rejestracja: 11 Lut 2010, 15:02
Miejscowość: Łódź

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez Sowa » 03 Wrz 2014, 22:37

forest napisał(a):Niczego nie rozumiem.

może daj sobie trochę czasu, spróbuj się otworzyć na to, co żona może czuć, bo to, że Ty myślisz, że ona... to nie znaczy, że faktycznie tak jest. Ludzie nie są zobowiązani do działania wg Twoich myśli i zasad. Myślę, że dopóki się z tym nie pogodzisz, nie zrozumiesz.
za zgodność z oryginałem
Awatar użytkownika
Sowa
 
Posty: 4674
Rejestracja: 07 Lut 2007, 20:10
Miejscowość: polska

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez forest » 08 Sie 2016, 00:45

Witajcie,

Na programie nie wytrwałem. 2014 to było za wcześnie. W listopadzie 2015 zginęła w wypadku moja kochana Mama. Wiecie co, zbyt pewny siebie byłem. Nie zbudowałem siły ducha aby była tarczą w nagłych przeciwnościach losu. Dzisiaj piszę 8 krok. W kasynie byłem z 20-30 minut ale przeraziłem się tym co działo się później. Odczułem po 6 miesiącach od zagrania, że spadła mi motywacja do zdrowienia. Szukam literatury, postanowiłem wrócić do różańca, działam więc program działa. Zachęcam do wejścia na program ze sponsorem. Moja żona widząc efekty i swoje problemy też zdecydowała się na wejście na program, jest bardzo zadowolona.
Pozdrawiam i najlepszego życzę
forest
 
Posty: 243
Rejestracja: 11 Lut 2010, 15:02
Miejscowość: Łódź

Moja Zona wspoluzalezniona

Postprzez Gitara » 08 Sie 2016, 09:36

Życzę wytrwałości i determinacji w podjętym działaniu. Pozdrawiam
" KAŻDE JUTRO, MOŻE OKAZAĆ SIĘ NAJLEPSZYM DNIEM W ŻYCIU! "
Awatar użytkownika
Gitara
 
Posty: 913
Rejestracja: 18 Mar 2010, 13:37
Miejscowość: Radom


Wróć do Pytania dotyczące zdrowienia

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości