Krok 1 Przyznaliśmy ,że jesteśmy bezsilni.........

Moderator: kaśka

Krok 1 Przyznaliśmy ,że jesteśmy bezsilni.........

Postprzez Kasia » 27 Cze 2006, 14:57

Krok 1:
Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec problemu w naszej rodzinie. POGODZENIE SIĘ, AKCEPTACJA

"Przyznanie bezsilności wobec problemu, któremu stawiamy czoła daje nam cudowne uczucie ulgi.
Uczymy się, że nie jesteśmy odpowiedzialne za chorobę naszego hazardzisty.
Nie jesteśmy w stanie zatrzymać jego grania, choć byśmy niewiadomo jak się starały.
Uczymy się też, że nie jesteśmy winne, że on gra. Z takim zrozumieniem naszej bezsilności, zaczynamy czuć się wolne, by skoncentrować się na naszym własnym problemie."
- z broszurki "The Gam-Anon, way of life"( "Gam-Anon, sposób na życie")
Kasia
 
Posty: 162
Rejestracja: 08 Paź 2005, 21:19
Miejscowość: Poznań

Postprzez Wioleta » 26 Wrz 2006, 08:48

Witam :lol:
Jak wiecie jestem zona hazardzisty, ado tego doroslym dzieckiem alkoholikow, chociaz powinnam napisac : dzieckiem siostra i szwagierka. Tak wiec moje wspoluzaleznienie dotyczy nie tylko hazardu. Jednak mojego hazardzisty uczepilam sie jak bluszcz drzewa, zatracilam kompletnie swoje zycie kombinujac jak poukladac jego. Najbardziej jednak wzielam do siebie poczucie winy. Pomogla mi w tym troche moja rodzina twerdzac ze wszystki dlugi to moja wina bo jestem taka glupia i moj hazardzista ktory bardzo bal wziac na siebie odpowiedzialnosc. Wiec ja mimo ze jestem wierzaca nie pozwolilam Bogu go zbawiac i kierowac nim tylko sama wkrecalam sie w poczucie winy i ratowanie go. Bo przeciez tak bardzo go kocham. Dzialy sie ze mna straszne rzeczy od nienawisci do samej siebie po strach przed Bogiem ktorego nie moglam zrozumiec. Dzialo sie ze mna jeszcze wiele strasznych rzeczy ale nie tylko o tym chce pisac chce napisac o codzie ktrory stal sie ze mna w ten wekend . Pojechalam z moja grupa al anon do zakroczymia, zrozumialam co to znaczy uznac ze jestem brezsilna. Zrozumialam ze Bog mnie kocha a ja balam sie go poniewaz biorac na siebie poczucie winy chowalam sie przed nim jak Adam w raju gdy zgrzeszyl. I zrozumialam ze Bog tak samo jak mnie kocha mojego hazardziste i to on go zbawil i to on nim pokieruje jesli mu na to pozwoli. To Bog dzwigal krzyz pelen naszych win wiec ja juz nie musze. A nawet nie powinnam. Czuje sie jak bym zrzucila z siebi ogromny ciezar. Czuje jak by wyrosly mi skrzydla a piosenka ktora ciagle sobie spiewam to : wrzyc luz nie przesadzaj wrzuc luz nie napinaj sie :mrgreen: Moim zyciem kieruje sila wyzsza i dobrze mi z tym. Jest jeszcze wiele rzeczy ktore nie sa pozalatwiane ale juz nie szarpie sie tak jak wczesniej ufam ze dzien po dniu Bog mnie poprowadzi. w wielu sprawach jestem bezsilna i tylko On moze mi pomoc. A jeszcze kilka dni temu wydawalo mi sie to nie mozliwe bylam tak splatana ze czolam ze musze umrzec. Dzis wiem ze mam swoje zycie a moj maz ktorego bardzo kocham swoje. I ma do tego swiete prawo. Dzis wiem ze ja moge i powinnam zajac sie swoim dzielac sie jedynie swoimi doswiadczeniami a nie ukladajac mu zycie i wiecie co swiadomosc tego ze nic nie musze. To jest jak objawienie alleluja tak sie ciesze. Do zobaczenia 7 pazdziernika we warszawce juz nie moge doczekac sie tancow tak mi lekko. :lol: :oops:
Wioleta
 
Posty: 41
Rejestracja: 24 Mar 2006, 16:46
Miejscowość: Wrocław

Postprzez asia » 26 Wrz 2006, 10:32

Aż poczułam rozlewające się ciepło po sercu, po przeczytaniu Twojego postu...
Pozdrawiam Cię serdecznie.Asia
W tym miejscu wpisujemy mądre zdanie albo niemądre, ale za to koniecznie po angielsku.
asia
 
Posty: 7405
Rejestracja: 19 Paź 2005, 09:55
Miejscowość: Warszawa

Postprzez Kasia » 26 Wrz 2006, 17:34

Wioletko moja kochana! tak się cieszę! Chwała Panu! Na prawdę chwała Bogu za to co przeżyłaś!On jest Siłą Większą od nas samych i można Mu spokojnie zaufać. :grin: To piękne co piszesz i bardzo budujące, jesteś żywym świadectwem Jego działania i Jego cudownej miłości do Ciebie. Poczucie, że nic nie musisz to jest coś pięknego, to jest właśnie ta bezsilność w dobrym wydaniu.Tak trzymaj! I do zobaczenia w Warszawie!
Kasia
 
Posty: 162
Rejestracja: 08 Paź 2005, 21:19
Miejscowość: Poznań

Postprzez Kasia » 17 Sty 2007, 12:28

Mam ferie. :grin: A to dobry czas, żeby trochę przystanąć, odpocząć, pomyśleć, nadrobić jakieś zaległości, wyspać się... Uwielbiam ten czas.Rok temu w ferie zaczęłam pisać na forum.Wcześniej nawet nie mogłam czytać, tak mnie bolało i rozwalało od środka. Potem coś mnie odblokowało. Dziś wiem, ze to nie żadne coś, ale Ktoś. Dzięki mu za to!
Myślę o bezsilności trochę z perspektywy minionego roku. Myślę też o tym, czym ona jest dla mnie dziś. Jest furtką, drzwiami, których nie da się ominąć na drodze zdrowienia. Muszą być otwarte, im szerzej, tym lepiej.Myślę też o drzwiach mojego serca.Bo akceptacja bezsilności jest w sercu, w umyśle też, ale w sercu przede wszystkim. Co z tego, jeśli teoretycznie ocenię jej ważność, jeśli nie przyjmę osobiście. W minionym roku było wiele sytuacji, w których przyjmowałam moją bezsilność. Najtrudniejszą była dla mnie choroba mojej córki, która na szczęście okazała się niegroźną wirusową, a nie białaczką, którą podejrzewano. To była bolesna lekcja pogodzenia się z moją bezsilnością, na szczęście był moment, w którym tak bardzo w środku ją zaakceptowałam. To był przełom. Bóg powiedział: Zaufaj mi, nie bój się. Zaufałam, odpowiedziałam: Panie, oddaję ją Tobie, przyjmuję Twoją wolę, ja co mogłam to zrobiłam- lekarze, badania itd.W mojej słabości okazuje się Twoja moc. Nie było białaczki, było inne świństwo, na szczęście zupełnie nie groźne.
Pierwszy krok z drugim, mieszanka, dla mnie niezbędna do życia.Puk, puk, puka twoja Siła Wyższa, nie jest natrętna, czeka aż otworzysz drzwi twojej bezsilności. Zaproś ją do siebie.
Kasia
 
Posty: 162
Rejestracja: 08 Paź 2005, 21:19
Miejscowość: Poznań

Postprzez Janusz » 17 Sty 2007, 21:18

Ernest Kurtz i Katherine Ketcham: „Niedoskonałość to rana, przez którą wchodzi Bóg”.
To stwierdzenie bardzo mocno do mnie przemawia. Zwłaszcza gdy myslę, że moja bezsilność to rana przez którą wchodzi Bóg- taki jak Go pojmuję.
Pozdrawiam i zyczę pogody ducha, odwagi i mądrości.
Janusz
Janusz
 
Posty: 697
Rejestracja: 25 Mar 2006, 23:58
Miejscowość: mazowieckie

Re: Krok 1 Przyznaliśmy ,że jesteśmy bezsilni.........

Postprzez Isia- Iwona » 15 Lut 2007, 00:21

Kasia napisał(a):Krok 1:
Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec problemu w naszej rodzinie. POGODZENIE SIĘ, AKCEPTACJA

"Przyznanie bezsilności wobec problemu, któremu stawiamy czoła daje nam cudowne uczucie ulgi.
Uczymy się, że nie jesteśmy odpowiedzialne za chorobę naszego hazardzisty.
Nie jesteśmy w stanie zatrzymać jego grania, choć byśmy niewiadomo jak się starały.
Uczymy się też, że nie jesteśmy winne, że on gra. Z takim zrozumieniem naszej bezsilności, zaczynamy czuć się wolne, by skoncentrować się na naszym własnym problemie."
- z broszurki "The Gam-Anon, way of life"( "Gam-Anon, sposób na życie")


Czy Haz - Anon jest wyłącznie organizacją dla kobiet?
To jest pytanie od mojego ostatniego narzeczonego, bo on by chciał chodzić na mitingi ale go ten rodzaj żeński zniechęca, który sprawia wrażenie, że kobiety sobie Haz - Anon zawłaszczyły i jest on wyłacznie dla nich.
Ja bardzo prosiabym o rodzaj bardziej heteroseksualny, jesli można, bo to jest bardzo miły narzeczony i chciałabym go trochę dłużej potrzymać nawet wbrew przysłowiu, że mężczyznę należy trzymac krótko, co nie znaczy, że długo"
dziekuję serdecznie
Iwona - Isia
Isia- Iwona
 
Posty: 16
Rejestracja: 02 Lut 2007, 13:30

Postprzez lola » 15 Lut 2007, 00:54

Wiesz Isiu jakoś nie zauważyłam żeby zalogował się na forum jakiś mężczyzna współuzależniony. Jestem pewna, że jeśli się tylko pojawi to i forma pisania się zmieni.
Byłam kilka razy na spotkaniach Al-anon(bo jak pewnie wiesz w Polsce jeszcze nie ma stałych spotkań Haz-Anon) i choć większość było tam kobiet to kilku mężczyzn jednak też i nikomu płeć nie robiła różnicy.
lola
 
Posty: 134
Rejestracja: 02 Kwi 2006, 01:01
Miejscowość: Gdańsk

Postprzez max » 15 Lut 2007, 08:54

Albo sie modlisz , albo " raz dziewczynka , raz chlopaczek"- nie da sie tego pogodzic
max
 
Posty: 1019
Rejestracja: 29 Gru 2006, 11:31

Postprzez ilonka307 » 13 Kwi 2011, 19:34

Kasia napisał(a):Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec problemu w naszej rodzinie. POGODZENIE SIĘ, AKCEPTACJA


wspaniałe uczucie gdy ta bezsilność nie jest przeszkodą, to uczucie gdy dociera do człowieka, że jest bezsilny i ma do tego prawo, ta ulga, gdy przestajemy poczuwać się do ponoszenia odpowiedzialności za cały świat, przyjemność z każdej małej chwili szczęścia w codziennym życiu...spokojny sen i gdy słowo miłość nabiera nowego znaczenia...cudownie
czy już wiesz kim jesteś?
ilonka307
 
Posty: 129
Rejestracja: 30 Wrz 2010, 22:43
Miejscowość: wielkopolska

Postprzez zbysob » 13 Kwi 2011, 22:58

ilonka307 napisał(a):spokojny sen i gdy słowo miłość nabiera nowego znaczenia...cudownie

fajnie ze to odkrylas ................. oraz posty juz czteroletnie :D
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12756
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

Postprzez jaro » 14 Kwi 2011, 16:53

No fajnie.
Polecam Rozdział VI Wielkiej Księgi AH: "Rodzina i przyjaciele Haz-Anon i Haz-a-teen"
Mały cytacik w temacie:
"Przyznanie się do własnej bezsilności wobec problemu hazardu w naszej rodzinie daje nam cudowne uczucie wyzwolenia. Dowiadujemy się, że nie jesteśmy odpowiedzialni za problem hazardu. Nie jesteśmy w stanie powstrzymać hazardu, choćbyśmy robili wszystko, co jest w naszej mocy. Dowiadujemy się też, że nie można nas obwiniać za powstały problem. Takie rozumienie własnej bezsilności daje nam przestrzeń do zajęcia się własnymi problemami".
jaro
 
Posty: 4634
Rejestracja: 21 Kwi 2008, 19:38

Postprzez ilonka307 » 14 Kwi 2011, 19:38

dużo czytam, bo forum to ogromna skarbnica ludzkich doświadczeń, doświadczeń które pomagają zrozumieć...


jaro-chętnie poczytam, dzięki :grin:
czy już wiesz kim jesteś?
ilonka307
 
Posty: 129
Rejestracja: 30 Wrz 2010, 22:43
Miejscowość: wielkopolska



Wróć do 12 kroków Haz-Anon

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości