Być czy nie być

Moderator: kaśka

Być czy nie być

Postprzez kiedyskiedys » 01 Mar 2021, 18:28

Zycie jest nieprzewidywalne, po co tracic czas i energie na myslenie o tym czy kogos znajdziesz itp. Jak to ktos powiedzial, chyba w pewnym filmie, zajmij sie zyciem albo umieraniem.
Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i widoki, dopóki nie nadejdzie mroczna epoka rozsądku - John Betjeman
Awatar użytkownika
kiedyskiedys
 
Posty: 2660
Rejestracja: 25 Maj 2009, 10:39

Re: Być czy nie być

Postprzez Pat » 01 Mar 2021, 23:10

kiedyskiedys napisał(a):Zycie jest nieprzewidywalne, po co tracic czas i energie na myslenie o tym czy kogos znajdziesz itp. Jak to ktos powiedzial, chyba w pewnym filmie, zajmij sie zyciem albo umieraniem.


Zeby nie wejsc znowu w zwiazek toksyczny? Zeby nie powielic schematu? Dlatego wole byc przygotowana.
Pat
 
Posty: 19
Rejestracja: 23 Cze 2019, 20:29

Być czy nie być

Postprzez zbysob » 05 Mar 2021, 22:23

Pat napisał(a): Dlatego wole byc przygotowana.

Założenie poniekąd słuszne ale .... trudne :)
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12783
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

Być czy nie być

Postprzez Pat » 05 Maj 2023, 11:47

Od długiego czasu tu nie zaglądałam, ale chce dopisać szczęśliwe zakończenie mojej historii. Teraz gdy czytam wszystko po takim czasie wydaje mi się to takie dziecinne, takie niepoważne. Nie wiem co ja sobie myślałam. Współuzależnienie w pełni. Patrząc z perspektywy czasu już wiem, że to nie były prawdziwe uczucia, a mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Dużo rzeczy mi się wydawało i dużo nie było prawdziwych. Wiem też, że tamte wydarzenia były mi potrzebne abym dzisiaj żyła w szczęśliwym związku bez manii kontroli, bez krzyku, ataków paniki. Jestem sobie bardzo wdzięczna za to, że uwolniłam się od tego chaosu i cierpienia. Teraz widzę mojego chłopaka i siebie- widzę nas, a nie hazard. Po raz pierwszy w życiu czuje, że jestem „w domu” będąc w związku. Kocham i jestem kochana. Jest między nami dużo szacunku i wsparcia - robimy dla siebie wszystko, bardzo się kochamy. Żałuje tylko jednej rzeczy, że nie skończyłam tego niepoważnego związku wcześniej, że tyle to trwało. Na początku jak znalazłam się na forum pytałam czy jest szansa tworzyć z niegrającym hazardzistą związek, czy warto. Sama odpowiedziałam sobie na to pytanie. Mój obecny chłopak jest niegrającym hazardzistą od kilku lat. Poznałam go już po jego terapii. I tak, można stworzyć wspaniały związek pełen miłości. To wszystko zależy od człowieka, a nie od tego czy jest niegrającym hazardzista czy nie ma problemu z hazardem. Jeśli jest to wartościowa osoba, która walczy o siebie, jest zaangażowana, świadoma,kochająca, szczera, to ta osoba nie będzie ciągnęła Cie w dół, a unosiła żebyś mogła rozwijać skrzydła. Teraz jestem przeszczęśliwa każdego dnia i to jest dowód na to, że po każdej burzy wychodzi słońce.
Pat
 
Posty: 19
Rejestracja: 23 Cze 2019, 20:29

Być czy nie być

Postprzez zbysob » 02 Cze 2023, 06:15

A jednak nie do końca się przygotowałaś :)
Z jednej strony wiem że znaleźć osobę ZDROWĄ nie jest łatwo (wielu ludzi ma coś za uszami i trochę trupów w szafie) a z drugiej jakiś diabełek mi podpowiada że Twój wybór nie do końca był przypadkowy. Nie chcę krakać bo sam jestem niegrający już dłuższy czas i w zasadzie hazard nie jest mi do niczego w życiu potrzebny, ale z ręką na sercu nie powiem że niebezpieczeństwo powrotu do nałogu nie istnieje. Fakt że nie spędza mi to snu z powiek ani nie wpływa na moje życie tak jak na początku niegrania ale jednak. Tym niemniej życzę Ci powodzenia i może właśnie fakt że oboje jesteście "po przejściach" spowoduje że się lepiej dogadacie i dopasujecie do siebie.
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12783
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

Poprzednia

Wróć do Mój partner jest Hazardzistą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron