Agnieszka1234 napisał(a):Życzę Ci dużo siły.
Dziękuję, jest potrzebna.
W moim zyciu już w zasadzie hazardzisty nie ma, fizycznie. Po perturbacjach zwizanych z próbą odzyskania jakichs tam pieniedzy, machnęłam ręką, okazało się, że z wpinicy zniknęło parę rzeczy, trudno.
Oddycham z ulgą, bo nie ma we mnie napięcia.
Ale. Ostatnio znów zrobiło się cięzko. Okazało się, że mój eks Hazardzista tuż po rozstaniu ze mną związał się z samotną kobietą, bogatą księgową, z wielkim domem, wypasionym autem, ogrodem tuż przy jeziorze i lesie. W zasadzie chyba przzygotowywał sobie to gniazdko będąc jeszcze ze mną.
Cięzka jest dla mnie ta myśl.
Byłam trampoliną, pomogłam spłacić długi, a on po tym odbił się wyżej. Za dużo o nim i o hazardzie wiedziałam? za dużo zaczęłam wymagać? Po podjęciu terapii otworzyłam oczy i zaczełam stawiać granice, nie radził sobie z tym?
Jestem w szoku, ze kobieta na takim poziomie i stanowisku (mnie daleko do niej) jest z nim - 50-latek z rowerem i kotem. Oraz długami, bo na mój aadres zaczęły znów spływać pisma windykacyjne.
Z drugiej strony rozumiem ją - dorosłe dzieci, sama w wielkim domu daleko od miasta - być może też wolałabnym utrzyzmywać faceta, byleby go mieć w domu, nie wiem.
Jak to jest, że im się udaje? Ja całe życie uczciwie żyję, zwyczajnie, prosto, przestrzegam prawa, płacę podatki i nic......On umiał ładnie mówić o miłości, ma niezłe wyczucie kobiecych potrzeb i słabości, doskonale okazuje czułość i udawaną troskę - i proszę, jak z nieba spadł mu domek z ogródkiem, o którym marzył.
Czy naprawdę na oszustwie i manipulacjach ten świat jest zbudowany?
wszyscy mnie pocieszają, ze on za jakiś czas pokaze jej swoją prawdziwą twarz, ze ona go pogoni. Nie wiem. On na mnie nauczył się jeszcze doskonalej, jak rozmawiać, co robić a czego nie.
Mam totalnie poczucie wykorzystania i niesprawiedliwości.
Tak chciałam się wygadać
