Strona 2 z 2

Re: Po 4 latach

PostWysłany: 09 Lip 2020, 08:27
przez riina27
Marta 33 napisał(a):To chyba czas to zmienić i poszukac normalnego faceta

Oczywiście, aczkolwiek na razie szukać nie będę, skupię się na sobie, mam za soba bardzo trudny czas, bo te wszystkie pierepałki z hazardzistą nałozyły się na chorobę i śmierć mojej mamy.
Przez jego emocje jak sinusoida, awantury, ból istnienia - nie przeżyłam nawet porządnie żałoby.

Po 4 latach

PostWysłany: 15 Lip 2020, 10:58
przez riina27
No cóż, powoli wychodzą pewne rzeczy, pozyczki pieniędzy od znajomych, pozyczki na telefon, siostra przejęła jego finanse. A jednak...
nie wiem, dlaczego tak do konca nawinie wierzyłam, że nie gra, chociaż nawet z niepaleniem papierosów nie wytrzymał.

Wczoraj napisał mi, że straciłam bezpowrotnie szansę na dobre i spokojne życie.
Hm, dośc kuriozalne, spokojne życie rpzy boku hazardzisty ? swoisty antagonizm

Po 4 latach

PostWysłany: 15 Lip 2020, 13:11
przez Agnieszka1234
Bardzo przykre, że przez to przechodzisz, ale to chyba nieuniknione. Zmierzyć się z prawdą - że tak górnolotnie pojadę- choć ta bywa bardzo bolesna.

riina27 napisał(a):A jednak...
nie wiem, dlaczego tak do konca nawinie wierzyłam, że nie gra, chociaż nawet z niepaleniem papierosów nie wytrzymał.


Wolałam udawać, że w moim małżeństwie jest wszystko dobrze i wierzyć w to co mój mąż mówi, zamiast wyciągać wnioski z tego co robi. Gdy dziś na to patrzę, widzę że wierzyłam w absurdalne kłamstwa. Często dla świętego spokoju, bo tak było łatwiej. I pomimo gorliwych deklaracji, że prawda jest najważniejsza bla bla bla... Bałam się samotności, odrzucenia, zranienia. Żyłam tak naprawdę nie z nim, a z moim wyobrażeniem o nim. Tak bardzo chciałam mieć inny dom niż ten w którym wyrosłam, że zbudowałam sobie swój własny świat, oparty na iluzji. To się nie mogło udać. Okłamywałam się, żeby nie czuć bólu i cierpienia. Dziś też bywa, że zwiewam od trudnych uczuć. Wprawdzie potrafię już wyłapywać te sytuacje, ale też pewnie nie wszystkie. Nie ma lekko.

Podoba mi się takie zdanie (nie pamiętam czyje to): „człowiek może ci powiedzieć milion pięknych słów, ale gdy popatrzysz na jego zachowanie dostajesz wszystkie odpowiedzi”. To chyba najlepsza odpowiedź na te wszystkie pytania w stylu „po czym poznać, że on zdrowieje ?”.

Życzę Ci dużo siły.

Po 4 latach

PostWysłany: 25 Lis 2020, 15:10
przez riina27
Agnieszka1234 napisał(a):Życzę Ci dużo siły.


Dziękuję, jest potrzebna.
W moim zyciu już w zasadzie hazardzisty nie ma, fizycznie. Po perturbacjach zwizanych z próbą odzyskania jakichs tam pieniedzy, machnęłam ręką, okazało się, że z wpinicy zniknęło parę rzeczy, trudno.
Oddycham z ulgą, bo nie ma we mnie napięcia.

Ale. Ostatnio znów zrobiło się cięzko. Okazało się, że mój eks Hazardzista tuż po rozstaniu ze mną związał się z samotną kobietą, bogatą księgową, z wielkim domem, wypasionym autem, ogrodem tuż przy jeziorze i lesie. W zasadzie chyba przzygotowywał sobie to gniazdko będąc jeszcze ze mną.
Cięzka jest dla mnie ta myśl.
Byłam trampoliną, pomogłam spłacić długi, a on po tym odbił się wyżej. Za dużo o nim i o hazardzie wiedziałam? za dużo zaczęłam wymagać? Po podjęciu terapii otworzyłam oczy i zaczełam stawiać granice, nie radził sobie z tym?

Jestem w szoku, ze kobieta na takim poziomie i stanowisku (mnie daleko do niej) jest z nim - 50-latek z rowerem i kotem. Oraz długami, bo na mój aadres zaczęły znów spływać pisma windykacyjne.
Z drugiej strony rozumiem ją - dorosłe dzieci, sama w wielkim domu daleko od miasta - być może też wolałabnym utrzyzmywać faceta, byleby go mieć w domu, nie wiem.
Jak to jest, że im się udaje? Ja całe życie uczciwie żyję, zwyczajnie, prosto, przestrzegam prawa, płacę podatki i nic......On umiał ładnie mówić o miłości, ma niezłe wyczucie kobiecych potrzeb i słabości, doskonale okazuje czułość i udawaną troskę - i proszę, jak z nieba spadł mu domek z ogródkiem, o którym marzył.

Czy naprawdę na oszustwie i manipulacjach ten świat jest zbudowany?

wszyscy mnie pocieszają, ze on za jakiś czas pokaze jej swoją prawdziwą twarz, ze ona go pogoni. Nie wiem. On na mnie nauczył się jeszcze doskonalej, jak rozmawiać, co robić a czego nie.
Mam totalnie poczucie wykorzystania i niesprawiedliwości.
Tak chciałam się wygadać :(

Po 4 latach

PostWysłany: 25 Lis 2020, 17:03
przez kiedyskiedys
Spokojnie niedlugo i ją zatopi. Dla hazardzisty nie ma limitow przegranych :D Czytalem wczoraj wątek o hazardziscie i jego partnerce ktora pracowala w CBA i przehulali razem prawie dziewięć duzych baniek :lol:

Re: Po 4 latach

PostWysłany: 25 Lis 2020, 21:43
przez chłop ze wsi
riina27 napisał(a):Czy naprawdę na oszustwie i manipulacjach ten świat jest zbudowany?

A jaki świat zbudował Twój hazardzista? Domek z kart na fundamentach kłamstw. .To nie jest budowla , chociaz na chwile potrafi zachwycić.
Hazard jest miłościa bezwzględną. I całe życie hazardzisty toczy się wokół niego.
Dobra rada - odpuść gdybania. Nie ta ,to inna - każda będzie dobra gdy przygarnie pod dach , i jeszcze na poczatku grosza nie poskąpi.
Mi terapeuta powiedział- hazardzista tworzy wokół siebie mniejszy lub większy krąg osób którymi manipuluje , aby móc grać. Tu się pożali, tu pochwali, tam zaimponuje- zaleznie od sytuacji.Może to trwać długo.
masz swoje sprawy. Zajmij się nimi rzetelnie.
Powodzenia

Po 4 latach

PostWysłany: 29 Lis 2020, 08:48
przez zbysob
Rinna niestety tak jest że większość wartościowych doświadczeń boli. Ale uczy. Piszesz że fizycznie nie ma go już w Twoim życiu, postaraj się żeby go nie było też mentalnie. Żeby to co robi bądź to czego nie robi nie mało dla Ciebie najmniejszego znaczenia. Żeby tego zwyczajnie nie było. Rozstanie to trudny i długotrwały proces ale warto go doprowadzić do końca. Wtedy będziesz naprawdę wolna i zaczniesz żyć po swojemu i dla siebie. A on i jego sztuczki nie będą ważne, nie będą miały wpływu na Twoje samopoczucie.

Po 4 latach

PostWysłany: 30 Lis 2020, 12:14
przez milo
riina27 napisał(a):Mam totalnie poczucie wykorzystania i niesprawiedliwości.

Teraz tak to czujesz.
Pozwól temu uczuciu płynąc, przepłynąć i odpłynąć.
To też minie.

Czy po terapii znalazłaś miejsce i osoby, z którymi możesz to zwyczajnie, tak po kobiecemu, przegadać ? Wiem, że kobiety współuzależnione mają swoje spotkania. Właśnie po to .


Pozdrawiam cieplutko i puchato
Bożena
hazardzistka

Po 4 latach

PostWysłany: 01 Gru 2020, 12:20
przez smutna_zagubiona
Autorko wątku, bardzo mi blisko emocjonalnie do Twoich przeżyć. Podobne są też moje doświadczenia. Ściskam mocno!