Strona 1 z 1

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 13 Paź 2020, 08:31
przez kowal1234
Witam, jestem żoną hazardzisty. Ja to wiem mój mąż niestety jeszcze nie. Małżeństwem jesteśmy od 15 lat.Gra od 2008 r. najpierw były to maszyny - jakoś się z tym uporał, ale na rzecz bukmacherki.Początkowo prosiłam, błagałam, płacz, rzadko krzyki - nie jestem z tych.Pomagałam spłacać kredyty, które zaciągał. w 2015r. zaczęłam czytać, douczać się o hazardzie, współuzależnienie. Stwierdziłam dosyć. Od tego czasu on gra a ja nie robię nic.Kilka razy podjęłam próbę rozmowy o leczeniu.Nie dało to efektu. Co w tym wszystkim jest dziwne, że cała pensja mojego męża wpływa na moje konto, dostęp do oszczędność mam tylko ja. Żadna kasa z budżetu rodzinnego nie ubywa. On bierze kredyty jakoś je spłaca.Nie wnikam już w to. A na wspomnienie o graniu, kredytach mówi do mnie,że pensje mam, budżet domowy nie cierpi wiec o co mi chodzi.Mamy rozdzielność majątkową, mieszkanie kupione przeze mnie przed ślubem, auta kupuję ja, na wszystko co kupuję sprzęt biorę faktury na siebie, w razie komornika. Wiec mój mąż twierdzi,że się czepiam. Powiedzcie proszę jakie argumenty mogę jeszcze wysunąć. Mamy dwójkę dzieci a właściwie dorosłe już dzieci.Jest wspaniałym ojcem i kochanym mężem. Poświęca im wiele czasu. Zresztą mi tez.Dziwny ten mój hazardzista, jest tu na forum ktoś w podobnej sytuacji??

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 14 Paź 2020, 08:39
przez kowal1234
Nikt nie ma rady dla mnie?? argumentów jak przekonać mojego męża do leczenia??mówiła że dziwny to przypadek. "odpowiedzialny hazardzista" :D :)

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 14 Paź 2020, 10:47
przez Agnieszka1234
Witaj na forum,
kowal1234 napisał(a):Nikt nie ma rady dla mnie?? argumentów jak przekonać mojego męża do leczenia?

Nie rozumiem, po co chcesz go przekonać do leczenia skoro jak sama piszesz
kowal1234 napisał(a):Jest wspaniałym ojcem i kochanym mężem.


W zasadzie w czym Ci to jego granie przeszkadza ?

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 14 Paź 2020, 15:46
przez kowal1234
Skoro hazard traktowany jest jak choroba. To normalne chyba jest ze kochającego ojca i męża chce leczyć.Czytajac posty widzę do czego może doprowadzuc ta choroba.Nie mówię o długach ale stanie psychicznym grającego. To tak jakby ktoś bliski miał objawy jakiejś choroby a nic się nie robi.

Re: Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 14 Paź 2020, 19:16
przez chłop ze wsi
kowal1234 napisał(a):Skoro hazard traktowany jest jak choroba
Bo hazard to choroba. Ale czy twój mąż jest hazardzistą ???
To jest pytanie. Sam fakt grania , choćby u bukmachera , nie czyni jeszcze z człowieka hazardzisty. To raz.
kowal1234 napisał(a): argumentów jak przekonać mojego męża do leczenia
Nie wiem czy się ucieszysz , ale proszę bardzo.- Pozwól mu sięgnąć dna.Innych argumentów nie znam.To dwa.

Powodzenia

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 15 Paź 2020, 07:37
przez zbysob
Każdy człowiek je a niewielu jest uzależnionych od jedzenia. Podobnie z innymi sprawami. W przypadku uzależnienia powinien być jakiś destrukcyjny wpływ na jego i wasze życie. Bo jeśli to faktycznie jego hobby i takiego wpływu nie ma no to nie za bardzo podpada to pod uzależnienie. Spędza na graniu jakiś czas, jakoś to finansuje zatem z punktu widzenia uzależnienia trudno się czepiać. Istnieje też możliwość że sytuacja wygląda nieco inaczej a Ty zwyczajnie nie masz pełnej informacji na temat faktycznego stanu finansów. Zwłaszcza w kontekście tej wcześniejszej wspólnej spłaty długów.

Z tego co napisałaś nasuwa mi się jednak trochę inny pomysł. Piszesz że to Ty ogarniasz całą kuwetę. Dom Twój, Ty kupujesz samochody, dysponujesz jego pensją ... I tu wracają moje odczucia z okresu grania - miałem wrażenie że ja o niczym nie stanowię, żyję nieswoim życiem którego scenariusz pisze żona i inni otaczający mnie ludzie a ja jestem tylko trybikiem który jak będzie się odpowiednio kręcił to dostanie marchewkę a jak coś nie tak to trochę kija . Niefajne uczucie.Stąd ucieczka w inny świat w którym to ja ustalałem zasady. Iluzoryczny i destrukcyjny ale mój.
Osobna sprawa to możliwe, że akurat ten aspekt życia męża wymyka się Twojej kontroli a lubisz mieć WSZYSTKO po Twojemu i dlatego uważasz że on powinien się leczyć. Czyli dostosować do tego obrazu jaki Ty chcesz widzieć. I tu przypomina mi się sytuacja z zakupem mleka - moja żona nie tyka mleka ale zrobiła mi grubą awanturę o to że chciałem kupić mleko 3,2 % - bo ona uważa ze 2% jest lepsze. Czyli kontrola na 110 % :). No ale jak zwykle znam Twoją sytuację z tego co napisałaś a to niekoniecznie obiektywny i wyczerpujący obraz.
Moja sugestia to pogadaj z mężem ale nie na zasadzie co powinien w/g Ciebie zrobić tylko zapytaj czego chce, oczekuje, czego szuka. I postaraj się zrozumieć że drugi człowiek może mieć swoje zdanie i swój świat do którego Ty nie masz wstępu. A przynajmniej jego drobny fragment. Taki małe pudełeczko nic. Bez kwiatków i firanek :)

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 15 Paź 2020, 09:55
przez kowal1234
zbysob napisał(a): Piszesz że to Ty ogarniasz całą kuwetę. Dom Twój, Ty kupujesz samochody, dysponujesz jego pensją ...
Właśnie tu jest problem, on sam mi proponuje takie rzeczy, ja nawet nie nalegam.To nie to ,że ja mu narzucam jakies rzeczy. Nieraz samej mi jest głupio, taki "pod pantoflem" żony. A tak faktycznie nie jest.

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 16 Paź 2020, 06:06
przez zbysob
No to może warto poskrobać głębiej . Tylko że to trudne bo przez lata pewne rzeczy się "okopały na pozycjach" i ruszyć ten układ z posad jest ciężko. Wiele osób żyje w świecie który im nie odpowiada, wiedzą o tym, jest im źle ale niechęć do dokonania zmian jest większa od bólu jaki to życie zadaje. Mnie terapia otworzyła oczy na wiele spraw, ale też dała narzędzia i odwagę żeby z nich skorzystać. Dopiero splot tych wszystkich czynników sprawił że poukładałem się po swojemu. Ale łatwo nie było tyle, że było warto.

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 17 Paź 2020, 10:55
przez kiedyskiedys
On bierze kredyty jakos je splaca, ale to ty bierzesz faktury na siebie bo boisz sie komornika. Poza tym jak nie cierpi budzet skoro bierze kredyty i jakos je splaca :lol: ? Czyli pozycza na granie (co wg mnie jest juz objawem silnego uzaleznienia)? Z oszczednosci nie moze splacac zadluzenia i wyjsc na prosta? Tylko odkladacie forse a on ponownie bierze kredyt ? :D Troche dziwne.
Nie wiem nie wiem jak dla mnie jest tu wszystko niejasne a przede wszystkim Twoje odczucia i uczucia co do jego grania.

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 17 Paź 2020, 20:23
przez przymierze
Jak na razie kontroluje grę lub nie . Jeśli nie kontroluje boleśnie się o tym przekonasz jeśli kontroluje
pozostanie kochającym mężem i rodzicem. Ot cała prawda....

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 18 Paź 2020, 08:18
przez kiedyskiedys
Fajna ta kontrola grania. Brać pozyczki na grę przeciez to jeden z glownych objawow chorobowych.

Dziwny ten moj hazardzista

PostWysłany: 18 Paź 2020, 23:23
przez goska1205
Moj bral kredyty ,budzet domowy nie cierpial bo splacal pozyczki pozyczkami i dodatkowo bral na granie. Przez dlugi czas nawet nie mialam pojecia o jego drugim koncie i zyciu.Jakie kwoty kredytow odkrywalam nie miesci mi sie w glowie do dzis(.Swoja droga panstwo powinno tego zabronic.)Trwalo to kilka lat.Ale przestali mu dawac pozyczki ( choc tego tez nie wiem, juz nie sprawdzam) , to i budzet domowy zaczal cierpiec a ja wydzieram pieniądze przez komornika-alimenty.Panowie z windykacji przychodza a ponaglenia nie mieszcza sie w skrzynce.I jeszcze gdy powiedziałam mu za pierwszym razem ze ktos u niego byl jego interesowalo czy dodali slowo "pan" czy tylko imię .Widac tych nieoficjalnych wierzycieli tez sie boi.Ale tak jest u mnie, zycze Tobie innego zakonczenia.