Strona 1 z 1

Przegrana życiowa

PostWysłany: 17 Mar 2022, 19:16
przez Klaudia92
Witam. Jestem tu jak wiele osób z tego samego powodu jestem współuzależniona i nie mam nawet żadnych wątpliwości. Zacznę od początku bo mogłabym książkę napisać , z Panem K. Poznalam się jak byłam za granica on był w Polsce w tamtym momencie spełniałam się zawodowo i uważałam to za bardzo dobry czas po dość długim związku było mi dobrze samej ale pojawił się on tak samo jak ja ułożony spełniał się również zawodowo był wręcz rekinem biznesu każdy z nas prowadził ułożone życie jeździliśmy na wakacje ja prowadziłam firmę tam on tu w Polsce po paru miesiącach stwierdziliśmy ze chcemy być razem i musimy podjąć decyzje czy wracam do Polski nie było dla mnie problemu bo tu miałam rodzine oraz moja firmę mogę prowadzić w każdym miejscu. Dokończyłam wiec wszelkie formalności i wróciłam tutaj do Polski. Zamieszkaliśmy odrazu razem , bylo nam bardzo dobrze razem mało się kłóciliśmy po 2 miesiącu otworzyłam już tutaj salon i ruszyłam w wir pracy tak samo jak mój parter często nie gęsto również pomagałam mu w jego firmie . Bardzo dobrze prosperującej oraz przynoszącej bardzo duże dochody .. Pan K myślał o mnie bardzo poważnie byl bardzo zakochany twierdził ze na taka kobietę czekał całe życie i jedyne czego jeszcze by pragnął to synka . Wszyscy w kółko mówili nam ze jesteśmy idealnie dopasowani charakterem wyglądem zawsze słyszałam ,, on taki przystojny ty taka piękna jak modelka idealnie sie dobraliscie !., i tak sie czuliśmy ze sobą bardzo dobrze zero problemów i stresów planowaliśmy sobie wycieczkę na Dominikanę na która mieliśmy leciec w następnym tygodniu aż do czasu .. Ogłoszono PANDEMIE ! W tym tygodniu dowiedziałam sie ze muszę zamknąć salon , zaszłam w ciąże oraz nigdzie nie polecimy to był dla mnie jak pstryczek w nos nie do końca chciałam być matka a napewno nie w tym momencie kiedy muszę zamknąć salon i martwiłam się o finanse bo jednak jestem z tych kobiet ktore zawsze dają radę same ale stało się , Pan K przyszedł był przeszczęśliwy nosił mnie na rękach ja byłam bardzo długo przerażona musiałam korzystać z różnych firm terapii psychologów ponieważ dopadła mnie depresja ciążowa Pan K znosił to na początku , później z czasem zaczęliśmy się od siebie osuwać j wróciłam na pare godzin do pracy aby nie myśleć o depresji i swoim złym stanie psychicznym.Pan K wrócił do pracy ale również nie było to samo spadły dochody przez pandemie zaczęły się koledzy i wyjścia na początku nie widziałam problemu Pan K który lubił adrenalinę przestał jezdzic ba motorze tylko od czasu do czasu bo przecież dziecko w drodze .. Z dni na dzień czułam coraz większy niepokój Pan K zmieniał się z dnia na dzień najpierw odkryłam dziwne zachowania nie spanie po nocach kłamał ze spał, jeździł w trasy dzień w dzień bez spania i tu zapaliła mi się lampka . Pan K zaczal brać narkotyki zaczęły się kłamstwa i całkowicie się zmienil dodatkowo doszły gry w łóżku przy mnie mówił mi ze to są gry na telefon takie co kazdy może ściągnąć na telefon aż pewnego dnia przyszedł do mnie zapłakany w nocy mówiąc ze przegrał dużo pieniędzy … moja relacja wtedy była spokojna powiedziałam ze trudno trzeba o tym zapomnieć i usunąć wszelkie dostępy i ze musi przestać obiecał dla synka który miał się urodzić za pare miesięcy .. i na tym się skończyło tyle powiedziałam nie kontrolowałam zajęłam się przygotowywaniem do narodzin . Synek się urodził i zaczęło się piekło moja depresja się nie skończyła a pogłębiła w połogu mialam myśli samobójcze było nam naprawdę ciężko nasz mały mial kolki wykańczało mnie i jego to , przez co znów Pan K siedząc z nami w domu nie generował dochodów a opłaty trzeba robić ponieważ były wysokie bo tak jak mówiłam wcześniej generował bardzo ogromne sumy miesięczne .. zaczęły się kłótnie afery moje płacze i wyprowadzki na chwile do rodziców na chwile było dobrze później znów afeery zapomniałam o jego graniu w tym wszystkim stwierdziłam ze na wiosnę musimy naprawić ten związek a jak nie to naprawdę się rozstać w miarę możliwości jeździliśmy raz w miesiącu na krótkie urlopy ja wróciłam dość szybko po porodzie do pracy dlatego nie mial na utrzymaniu nas bo doskonale sobie radziłam i nawet mu pożyczałam pieniądze twierdził ze potrzebuje do obrotu bo na tym polega jego praca , było super mieliśmy pomoc od moich rodziców ja wychodziłam na prosto poukładalam sobie wszystko w głowie . Aż do momentu kiedy znów przyszedł zapłakany ze przegrał ja znów zauważyłam ze gra, nie dokładał się życia naszego dziecka utrzymywałam ja pożyczałam na kredyty . Płakał powiedział ze nie generuje pieniędzmi na tyle żeby stanąć na nogi z firma wzięłam kredyt obiecywał ze nie zagr , mój tata pożyczył mu pieniądze ugadali sie sami między sobą z opłat które były duże zrobiły sie dwa razy większe poprzez branie jego kredytów wszystko niestety przegrał … noszlo do sprzedania działki i mieszkanie jego matki w zastaw przegrał moje pieniądze które dostałam z dotacji musiał mi je oddać bo miałabym duże problemy także był zmuszony do sprzedaży działki działki która była siedziba jego firmy . Między nami jest mocno zle on wie ze ma kontrole tak mocna ze już mu sie grunt pali chodzi od czasu do czasu niby na terapie i ma przez telefon chociaż ja uważam ze terapia przez telefon to żadna terapia .. o zamkniętym ośrodku nie ma mowy bo opłaty miesięczne są zbyt wysokie musi on pracować na tk żeby to opłacać o tyle ze opłaca to fakt czasem z dużym opóźnieniem ale opłaca tyle ze w między czasie nabierze chwilówek które ja ostatnio spłacałam tyle razy mówiłam dość i nie trzymałam sie tego … mam do niego taki żal zawiódł mnie strasznie i wiem ze dużo lepsze życie miałabym bez niego bo doskonale wie ze finansowo ja zarabiam dobrze . Moim teraz głównym celem jest pójście na terapie sama już nie z nim bo i taka próbowaliśmy oraz skupić sie na sobie moim synku i kupnie mieszkania oraz rozwijaniu swojej firmy mam dość awantur i sprawdzania jego doszło do tego ze ma nawet gps w telefonie to jest po prostu masakra do jakiego ja sie stanu doprowadziłam nie potrafię na ten moment normalnie funkcjonować dużo rzeczy zawalam gdzie wcześniej nigdy bym sobie na to nie pozwoliła oczywiście Pan K twierdzi w kłótni ze wszystko jest moja wina dochodzi do przepychanek i wyzwisk od czasu do czasu przebywa z dziwnym towarzystwem oraz ciagle słyszę kłamstwa . Jestem wrakiem człowieka i jestem na lini przegranej życia …

Przegrana życiowa

PostWysłany: 18 Mar 2022, 21:06
przez milo
Tu aż się prosi , żeby zacytować "List Hazardzisty ".
Gdzieś tu jest . poszukam i wkleję .

Przegrana życiowa

PostWysłany: 18 Mar 2022, 21:10
przez milo
" List hazardzisty
Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie. Ja już wystarczająco nienawidzę siebie.

Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić. Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona. Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio. Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej. Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej, najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagi, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego hazardu.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków i długów. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem z hazardem. Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o uzależnieniu od hazardu i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania Anonimowych Hazardzistów. Uczęszczaj regularnie na spotkania Gam- Anon lub Al-Anon. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami tych wspólnot. To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.

Kocham Cię
Twój hazardzista "

Przegrana życiowa

PostWysłany: 18 Mar 2022, 21:11
przez milo
Czytaj dział WSPÓŁUZALEŻNIENIE.
Pisz.
Bierz garściami podpowiedzi, sugestie...

Przegrana życiowa

PostWysłany: 29 Mar 2022, 13:33
przez Pytia
Mam dla Ciebie krótką radę. Odejdź od niego. Jesteś niezależna finansowo i poradzisz sobie doskonale. Na początku może być trudno, zwłaszcza jeśli dałaś się całkowicie omotać, ale z tego można wyjść, szybciej i łatwiej z terapią. Za jakiś czas będziesz sobie dziękować za to, ze podjęłaś taka decyzję. Uratujesz siebie na resztę życia a dziecko od traumy. Bo życie jest jedno a czasu straconego na kopanie się z koniem nigdy nikt Ci nie zwróci. A na pewno nie on.
I NIGDY nie dawaj dostępu do pieniędzy hazardziście. Nawet do 5 zł. Pozdrawiam i życzę sił do podjęcia właściwej dla Ciebie i dziecka decyzji. Potem już będzie tylko lepiej (:

Przegrana życiowa

PostWysłany: 23 Kwi 2022, 12:26
przez Klaudia92
Witajcie ponownie , po ostatniej awanturze spakowalam najpotrzebniejsze rzeczy swoje i dziecka i wyprowadziłam się. Chodzę na terapie ale indywidualną z psychoterapeutą. Trochę mi pomaga aczkolwiek potrzebowałabym chyba porozmawiać z kimś w grupie . Odciełam go od pieniędzy chociaż o mały włos już mu prawie pożyczyłam . W swieta się nacpal napił i zrobił mi awanturę gdzie doszło do przepychanek . Pewnie następnego dnia nawet tego nie pamietam ja spakowalam się i wyszłam . Co czuje ? Zależy od dnia raz czuje szczęście ulgę a raz wielki smutek żal złamane serce jak mogłam być tak naiwna ? I strach o niego o osobę która tak mocno mnie skrzywdziła o to czy sobie poradzi czy da radę …

Re: Przegrana życiowa

PostWysłany: 23 Kwi 2022, 19:34
przez chłop ze wsi
Troska o drugiego człowieka jest ok. natomiast uzależnienie to choroba inna. I wyrazem troski jest właśnie rzucenie hazarzdisty na głęboką wodę. Nie martw się. poradzi sobie. Chyba że tego potrzebujesz
Klaudia92 napisał(a): się nacpal napił i zrobił mi awanturę gdzie doszło do przepychanek
?

Trzymaj się.

Przegrana życiowa

PostWysłany: 26 Kwi 2022, 15:45
przez milo
Grupę szukaj wśród współuzależnionych. One korzystają z takich grup. Poproś. Zapytaj.

Re: Przegrana życiowa

PostWysłany: 03 Gru 2022, 21:02
przez EmilkaBiela
milo napisał(a):Czytaj dział WSPÓŁUZALEŻNIENIE.
Pisz.
Bierz garściami podpowiedzi, sugestie...

Dokładnie i ja widzę, że mi się to przyda masa wiedzy i doświadczeń.Powodzenia!
https://www.audytpsychologiczny.pl/
Wytrwam do końca!