Im dalej w las tym ciemnej....

Moderator: kaśka

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez sandy3000 » 07 Cze 2012, 16:19

Każdy ma inne zdanie na ten temat ja sądze, że podejście że hazardzista jest c***em jest błędne no ale każdy ma prawo do własnej opinii
" Boże daj mi pogodę ducha..."
sandy3000
 
Posty: 26
Rejestracja: 16 Maj 2012, 01:13
Miejscowość: Poznań

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez anagram » 07 Cze 2012, 16:39

To nie kwestia opinii , tylko elementarnej przyzwoitości i minimum zasad . Nie tylko o hazardziście nie powinno się pisać, że jest ch***m... Wyjątkami są niektórzy politycy...
NOLI ME TANGERE...Z JEDNYM , JEDYNYM WYJĄTKIEM ...
anagram
 
Posty: 3019
Rejestracja: 21 Lis 2008, 13:04

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez sandy3000 » 07 Cze 2012, 17:11

nigdy nie pwiedzialam o hazardziscie ze jest ch***em , ludzie ktorzy tak mówią sa wedle mnie troszke ograniczeni
" Boże daj mi pogodę ducha..."
sandy3000
 
Posty: 26
Rejestracja: 16 Maj 2012, 01:13
Miejscowość: Poznań

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez anagram » 07 Cze 2012, 18:08

A czy ja powiedziałem , że Ty powiedziałaś ? Daj Sobie powiedzieć, że warto czytać ze zrozumieniem... Niech Ci DA SNY Dobry Pan SANDY... Byle nie 3000...
NOLI ME TANGERE...Z JEDNYM , JEDYNYM WYJĄTKIEM ...
anagram
 
Posty: 3019
Rejestracja: 21 Lis 2008, 13:04

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez zochasamocha » 08 Cze 2012, 17:17

Niestety nie da się uogólnic, każdy przypadek jest inny :roll:
Ja swojego męża starałam się wspierac, przysięga małżeńska była dla mnie świętością, jak się potem okazało dla mojego męża niekoniecznie :evil: Po tym wszystkim co z nim przeszliśmy (ja i dzieci) jeszcze usłyszałam całą wiązankę przykrych słów jaka to niedobra byłam :roll: potem jeszcze raz próbowałam mu wybaczyc, bo niby się zmienił :roll: owszem zmienił się, ale okazało się że na gorsze...zagrał sobie (chyba tylko dla zabawy) na uczuciach moich i dzieci :evil:
zochasamocha
 
Posty: 33
Rejestracja: 22 Maj 2012, 11:18

Re: Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez sandy3000 » 08 Cze 2012, 19:04

anagram napisał(a):A czy ja powiedziałem , że Ty powiedziałaś ? Daj Sobie powiedzieć, że warto czytać ze zrozumieniem... Niech Ci DA SNY Dobry Pan SANDY... Byle nie 3000...

nie napisalam ze ty napisales/napisalas ze ja tak ppwiedzialam ...tylko to bylo potwierdzenie Twoich slow...no wlasnie warto czytac ze zrozumieniem :)
" Boże daj mi pogodę ducha..."
sandy3000
 
Posty: 26
Rejestracja: 16 Maj 2012, 01:13
Miejscowość: Poznań

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez sandy3000 » 08 Cze 2012, 19:04

mialo byc tylko napisałeś*
" Boże daj mi pogodę ducha..."
sandy3000
 
Posty: 26
Rejestracja: 16 Maj 2012, 01:13
Miejscowość: Poznań

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez kokosek35 » 11 Cze 2012, 06:28

markkaro napisał(a): Jeżeli on podjął leczenie dlaczego go nie wspierać? Wiem najłatwiej uciec, najprościej. A tak często odnosimy się do wiary, a przysięga małżeńska? W zdrowiu i chorobie, rozumie jak on by nie chciał się leczyć, ale z tego co pisze sandy robi to. Dla mnie takie podejście jest po prostu wielką znieczulicą, egoizmem, patrzeniem tylko na siebie.


tzn że ja nie zmuszając mojego męża na leczenie stawiając dzis tylko na siebie i kiedyś podejmując decyzję o tym że nie bede z nim jestem mega egoistką, która powinna zgnić w piekle bo nie zrobiłam jakiejś życiowej taktyki? :?
Chyba nie jestem w miejscu w którym powinnam byc? :?
Powiem ci jedno Marku i Sandy. Żyje się z nałogowcem wiele lat, w bardzo toksycznym położeniu, dostaje się od niego non stop po łbie. Taki człowiek wiele razy gwałci moja prywatność i moje emocje. Dziś jestem na etapie zdrowienia i to takiego "egoistycznego" uwielbienia stanu kiedy to co on robi i jakie decyzje podejmuje zaczyna w duzym stopniu nie mieć wpływu na mnie. Po kilku latach budzisz sie ze swiadomoscią ze jestescie tak odlegli od siebie że ciagniecie takiego zwiazku zabija cię wewnętrznie. To juz nie jest tak że on Cie przestaje interesować wręcz drazni i obojętnieje. Wtedy następuje koniec. To nie jest ułamek sekundy, kazdy zdrowy osobnik powinien to zauważyć i dostrzec ten moment. Skoro tatuś Sandy dostrzegł ten moment tylko w momencie kiedy matka postanowiła zakonczyc to sam poniósł konsekwencje tego co stało sie ze zwiazkiem. Związek to praca[czasem ciezka praca] dwoch osób. Jedna [czyt. kobieta] nie jest tu Bogiem ani cudotwórcą.
Nie mów Marku o jakiś przysięgach składanych przed ołtarzem, bo ja się z tych chorych przekonań lecze juz trzeci rok. I takie teksty budzą we mnie złość, żal i agresję. On mnie też zdradza z maszynami, zdradza z nocnym pijaństwem i zabija krok po kroku resztki uczuć jakie się tlą. Można walczyć ale tylko do czasu a największą wygraną przyniesie mi moment kiedy podejmę decyzję. Straciłeś Marku bliskich bo podjąłeś właśnie takie decyzje w życiu. Sam je podjąłeś inni to uszanowali. Ty też to uszanuj.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6:25-34)
Awatar użytkownika
kokosek35
 
Posty: 739
Rejestracja: 26 Sty 2010, 09:18
Miejscowość: Tomaszów Maz.

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez markkaro » 11 Cze 2012, 07:51

Kokosek35 tak nawiasem mówiąc nie Marku, a Karol. Rozumie, chyba troszkę źle zrozumiałaś moją wypowiedź, to co miałem na myśli. Chodziło mi o wypowiedź Gośki, że jak ktoś już wpadł w ten paskudny nałóg to należy go od razu zostawić. Z tym się nigdy nie zgodzę. Wiem każda sytuacja jest inna, nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. U niektórych trwa trwanie w nałogu lata, u niektórych po krótszym czasie podejmowana jest decyzja o podjęciu leczenia. Rozumie, że po kilku latach krzywd, upokorzeń, kłamstw tak naprawdę chyba mało kto jest w stanie trwać w takim związku. Sam nie wiem co bym zrobił, ale nie zawsze jest tak, że to trwa latami. Ja szanuje decyzję innych, to w końcu ich życie, a wyrażam tylko swoją opinię, chyba mogę? :P Może nie zawsze są one poprawnie politycznie, ale cóż to tylko moje opinie :P A tak nawiasem złość i agresja nie jest nam wskazana :D
Lepiej się uśmiechnąć :D Pozdrawiam :D
markkaro
 
Posty: 514
Rejestracja: 08 Kwi 2012, 18:54
Miejscowość: toruń

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez zbysob » 11 Cze 2012, 19:42

markkaro napisał(a): a wyrażam tylko swoją opinię, chyba mogę?

pamietaj ze kazda ze stron patrzy ze swojego punktu widzenia. Okreslenie egoizmem obrony swoich podstawowych praw jest w tym momencie naduzyciem. Taka jest moja opinia i nie dlatego ze jest w jakis sposob poprawna politycznie lecz dlatego ze wyplywa z wiedzy na temat moich wlasnych zachowan i tego co w zyciu zlego uczynilem. I fakt ze te zachowania byly spowodowane choroba nie zmniejsza prawa drugiej strony do natychmiastowego zakonczenia takiego zwiazku. O tym ze ja naprawde chce wiem tylko ja i to tez w sposob ograniczony. I nie moge od drugiej ososby wymagac pomocy, wsparcie i milosci w momencie gdy ja tego potrzebuje ciagnac jednoczesnie gruba kreske nad przeszloscia w ktorej to ja bylem tym "zlym" (hazardzista nie "zostaje" sie w ciagu miesiaca wiec na ogol sa to lata zachowan dalekich od tej przysiegi malzeniskiej na ktora sie powolujesz) . Zatem owszem mozna powiedziec ze jest tak jak jest, ze sie lecze i potrzebuje pomocy ale nie mozna wymagac powolujac sie na te zasady ktore sam wielokrotnie lamalem. One po prostu nie obowiazuja bo to jest umowa DWUSTRONNA. Na terapi kilkakrotnie pisalem prace na temat tego co robilem w zyciu nie tak jak trzeba - zebral sie niezly zeszycik zapisany drobnym maczkiem. Gdy potem to czytalem to sam nei bardzo wierzylem ze tak wygladalo moje zycie. A zapewne nie napislaem w 100 % obiektywnej prawdy o sobie, zas to co napisalem nie pokazywalo krysztalowego faceta o ktorego chce wakczyc kazda dama. Wiec od tego czasu z opiniami oceniajacymi czyjes zachowania jestem bardziej ostrozny przypominam sobie zawsze swoje i juz nie jestem tak skory do ferowania wyrokow.
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12783
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez markkaro » 11 Cze 2012, 20:27

I tu wychodzi jednak to, że każdy przypadek jest inny. Nie wszędzie trwa to latami, nie każdy tak wiele wyrządził krzywd. Czy łamałem zasady? Na pewno tak, ale czy aż tak wielokrotnie? To nie wiem(kwestia do przemyślenia). A co do oceniania innych to staram się tego nie robić, pewnie czasem się zdarzy.
markkaro
 
Posty: 514
Rejestracja: 08 Kwi 2012, 18:54
Miejscowość: toruń

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez gochka » 12 Cze 2012, 14:38

markkaro napisał(a):Chodziło mi o wypowiedź Gośki, że jak ktoś już wpadł w ten paskudny nałóg to należy go od razu zostawić.

A gdzie ja tak napisalam? Napisalam, ze mama Sandy miala prawo podjac decyzje jaka podjela i wcale nie znaczy to, ze jest zlym czlowiekiem. Sama zyje z uzaleznionym mezem i go wspieram, ale nie dlatego ze tak nakazuje przysiega malzenska.
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już przesadziłam..
Awatar użytkownika
gochka
 
Posty: 1022
Rejestracja: 21 Sty 2012, 12:06
Miejscowość: Legnica

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez zbysob » 12 Cze 2012, 22:17

markkaro napisał(a): Na pewno tak, ale czy aż tak wielokrotnie

a ilokrotnie jest wystarczajacokrotnie?
markkaro napisał(a):Nie wszędzie trwa to latami

obawiam sie ze jak z czasem bez emocji zaglebisz sie w swoja przeszlosc, gdy bedziesz w stanie przypomniec sobie to co teraz "zapomniales" to okaze sie ze jednak to nie byly tylko tygodnie czy miesiace. A nawet jesli tak bylo to kazdy pojedynczy epizod jest juz jednym za duzo. Nie chce Cie kopac czy na sile prostowac bo nie o to chodzi - chce tylko pokazac ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12783
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez markkaro » 13 Cze 2012, 08:05

Dobrze poddaje się :cry: Oj w moim przypadku wiele za dużo... Ten jeden, ale pasudny, którego sam sobie nie moge wybaczyć...
markkaro
 
Posty: 514
Rejestracja: 08 Kwi 2012, 18:54
Miejscowość: toruń

Im dalej w las tym ciemnej....

Postprzez sandy3000 » 13 Cze 2012, 18:32

z powodu braku laptopa poki co mnie nie bedzie, ale chce powiedziec , że tata od soboty przebywa w gnieznie ...
" Boże daj mi pogodę ducha..."
sandy3000
 
Posty: 26
Rejestracja: 16 Maj 2012, 01:13
Miejscowość: Poznań

PoprzedniaNastępna

Wróć do Mój bliski jest hazardzistą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości