przez nałogowiec » 22 Lis 2018, 22:53
Dziękuję Ci tojatoja za szczerą i wyczerpującą odpowiedź. Powiem Ci że moja żona nie daje rady,ona funkcjonuje w swoim bezpiecznym , samemu stworzonym , zamkniętym świecie. I po prostu szkoda mi jej , czasem mam wrażenie że nie potrafię z nią rozmawiać i dotrzeć do niej. Myślę że jeszcze mi nie wybaczyła po mimo mojego zadośćuczynienia. Możliwe że poza przegranym zaufaniem , czasem , straciliśmy to co kiedyś nas łączyło i było między nami. Ja nie potrafiłem powiedzieć jej prosto w oczy o moim uzależnieniu, długach i tym co robiłem jak grałem. Nie przechodziło mi to przez gardło. Napisałem jej maila, na tyle byłem wtedy gotowy, na więcej nie było mnie stać. Widziałem , że ją to bardzo przygniotło, zaczęła pytać od kiedy , gdzie, z kim , dlaczego itd. I mimo to że jej powiedziałem ona tego nie zrozumiała. Jak działa ta choroba i dlaczego tak się zachowywałem. To straszne jak dwoje ludzi mieszkających razem , tworzących rodzinę , będąc na wyciągnięcie ręki, jednocześnie jest tak daleko w samotności. Zastanawiam się ile jeszcze będziemy ze sobą walczyć o nie istotne rzeczy. Czas pokarze.
" Świadomość nie przychodzi bez bólu. "