Moderator: kaśka
Jagoda33 napisał(a):Co mogę zrobil dla siebie I dzieci W tej sytuacji ???
Jagoda33 napisał(a):to w imię miłości I bezpieczeństwa Sam by mnie poprosił o zrobienie rozdzielności I alimentó
Jagoda33 napisał(a):Powiedziałam Mu Równiez, że gdyby miał świadomość jak bardzo jest podstępna Jego choroba to w imię miłości I bezpieczeństwa Sam by mnie poprosił o zrobienie rozdzielności I alimentów ( W rzeczywistości dla Niego to jest równoznaczne Z rozwodem)
Jagoda33 napisał(a):.poki co to prawnik stwierdzil, że nie ma wskazan do zrobienia alimentów.
Jagoda33 napisał(a):ie chce Z Nim zyc W ten sposob.
Przeslanek do separacji/rozwodu brak bo kto udowodni,ze znika?i co, robi W tym czasie...
a nie jest jak zwykle? Kasia pisze o stawianiu granic i dopóki nie zaczniesz tego robic robic nic się nie zmieni. Czyli konsekwencja mimo braku sił. Piszesz ze nie masz juz sił to chociaz pokieruj je w walkę o siebie. Wiem ze to nie łatwe. Wiesz czasami dobrze, ze dostajemy kolejnego strzała bo mozemy/mamy mobilizacje by chronic siebie. Moze to bedzie właśnie u Ciebie ten moment. A patrząc z zewnątrz to jest ten moment.Jagoda33 napisał(a):Wrocil, spakowal sie na wyjazd do pracy I wyjechal...jak zamykalam drzwi to oczekiwal, że bedzie jak zwykle...to pond moje sily...
i dosyć. Ja prawnika sie nie pytałam czy moge składać o alimenty. To sędzia decyduje. Mam wrazenie ze Ty sama chcesz się przed tymi formalnosciami bronic i na rękę jest Ci to co powiedział prawnik. Strach ma wielkie oczy zobaczysz ze poczujesz się pewniejsza jak zaczniesz działać. We mnie była taka złośc wręcz szał jak zostały mi zabrane wszystkie prawa bezpieczeństwa w jednej chwili i te materialne/bytowe i te emocjonalne związane z rozsypaniem się nas jako rodziny, ze robiłam co w mojej mocy by siebie i dzieci chronic. Masz siłe uwierz w siebie!Jagoda33 napisał(a):Mial Rok czasu I kilka szans, bylo na jego warunkach...
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości