Zagubiona

Moderator: kaśka

Zagubiona

Postprzez OnaZagubiona » 27 Kwi 2021, 18:00

Witam, jestem nowa na forum.
Mój narzeczony jest hazardzista.
Na początku związku, to jest ponad 4 lata temu pierwszy raz dowiedziałam sie o przegranej, a przegrał wszystko co miał. Powiedział mi ze był na jakies imprezie z kolegami i urwał mu sie film, a jak sie obudził to był w kasynie już spłukany. Wyznał mi to dlatego, że zbliżał sie nasz wspólny wyjazd w góry, na który już nie miał kasy. Wtedy nie drążyłam tematu czy ma problem z graniem, uznałam ze to jednorazowy wybryk i zapomniałam o sprawie. Sprawa wróciła 2,5 roku temu, kiedy mieszkalismy już razem. Przyznał że przegrał wszystko, przepraszał, obiecywał ze już tego nie zrobi. Powiedział mi tylko dlatego, że nie mial nawet za co auta zatankowac, a musiał żeby jeździć do pracy. Wtedy nie wiedziałam, że nie wolno mi pomóc mu finansowo, wiec to zrobiłam, ale dostał tylko na paliwo. Jednak w tym momencie już wiedziałam, to nie jest jednorazowe, on ma problem i to poważny. Boże hazard to tragedia. Co robić? A moze mi się to śni? Myślałam, że moje łzy i wściekłość go przebudzą. Nie wiedziałam wtedy kompletnie nic co robic, jak sie zachowywać. Po krótkim czasie znowu zagrał, nie do zera ale czy to ma jakieś znaczenie? Nie. Zagrał. Pogroziłam mu, że jeszcze raz i koniec z nami ,,pamiętaj stawką nie jest kasa tylko nasz związek''. Brawo ja, oczywiscie, że go nie rzucilam przy kolejnym razie, ale było blisko. Kolejny raz był rok temu (oczywiście mogło być coś pomiędzy, jakieś mecze czy coś, nie byłam w stanie wyłapac małych kwot). Po dłuższym czasie nie grania popłynął na 2 miesiące.  Łączna przegrana ok 4 tyś euro. Już wtedy mówiłam o terapii, że jeśli chce z tego wyjść musi sie leczyc, ale on twierdził, że tego nie potrzebuje, że sam sobie z tym poradzi i że nie zagra już bo nie czuje potrzeby gry. Minął rok i nie dawno się dowiedziałam, że pół roku temu zagrał i przegrał ok 1200e. Zagadywał już wtedy coś o ,,urodzinowym pokerku'', że ,, no ale jak to nigdy nie mogę już grać? No chyba raz na rok za 50e jest ok'' tłumaczyłam, że nie, że od tego się zacznie a potem popłynie, bedzie sie próbował odegrac. Wielokrotnie sam mówił,że wie jak ten system wygląda, że jest po to aby sie przegrywało, czasem na zachętę coś dadzą wygrać. A jednak nawet ta złota wiedza nie pomogła. Miesiąc temu też grał 2 razy z 2 tyg pauza pomiędzy. Ani pół roku temu, ani teraz nie przegrał wszystkiego co miał. Tym sie tłumaczył, tym mnie pocieszał, że zrobil postęp. O terapii mówił tylko wtedy, gdy wiedział, że jestem wściekła i chciał załagodzić. Następnego dnia twierdził, że nie  potrzebuje terapii, że sam sobie z tym poradzi.
Któregoś wieczora zaczęłam płakać i nie mogłam przestać. Przyszedł do mnie, nie mówił wiele, po prostu był. 
Następnego dnia wrócił z pracy i powiedzial: ,,jestem hazardzistą'', usiadł i zaczął mówić jak sie czuje teraz, jak sie czuje po grze, jak sie czuje i co myśli tuż przed grą,  jak długo to trwa, jak sie zaczęło. Tak szczerej rozmowy jeszcze nie było. Słuchałam, zadawałam pytania, nie osądzałam. Powiedzial miedzy innymi, że myśl gry pojawia sie często, ale zazwyczaj mówi sobie NIE, że po prostu nie chce grać, ale raz na 100 takich myśli zawacha się,  zapomina o wszystkim, o tym jak to działa, ile już przegrał, jak sie czuł po przegranych, o mnie. Zapomina o wszystkim. W głowie ma tylko grę. Że to tylko jedna nie winna gra...Oprócz tego przyznał ze myśli o graniu kiedy brakuje mu rozrywki. Na codzień w wolnym czasie gra w jakies zwykłe gry na laptopie. Dla niego to już nie jest rozrywka tylko normalność.  Tlumaczylam, że ta właśnie gra powinna być rozrywką dla niego, że powienien znaleźć jakieś inne zajęcia. Podczas tej rozmowy powiedział, że potrzebuje mitingów. I na tym sie to skończyło.  Nic wiecej nie zrobił.  Nie zapisał sie na mitingi. Jak o to zapytam to mowi, że zrobi to. Nie będę więcej o nie pytała bo ma w nich uczestniczyć z własnej woli i chęci a nie dla świętego spokoju...
Sama nie wiem co mam dalej robić,  wiem, że on potrzebuje mitingów i terapii ale nic z tym nie robi.
Jestem sama z tym wszystkim. Z nikim o tym nigdy nie rozmawiałam,  stąd też tak długi post.
Pocieszam się, że nie bierze kredytów,  nie pożycza od innych, nie wynosi nic z domu. A wiele takich historii tu czytałam.
Może marne to pocieszenie ale jednak...
OnaZagubiona
 
Posty: 2
Rejestracja: 26 Kwi 2021, 18:27

Re: Zagubiona

Postprzez chłop ze wsi » 27 Kwi 2021, 21:12

Witaj.
OnaZagubiona napisał(a):Pocieszam się, że nie bierze kredytów, nie pożycza od innych, nie wynosi nic z domu

Wszystko w swoim czasie.A dowiesz sie ostatnia.
OnaZagubiona napisał(a): nie byłam w stanie wyłapac małych kwot
Pilnowanie to już objaw współuzależnienia. Nie wiem czy to cię pocieszy ale- nie upilnujesz.
OnaZagubiona napisał(a):Sama nie wiem co mam dalej robić, wiem, że on potrzebuje mitingów i terapii ale nic z tym nie robi.
Zapewniasz hazardziście ciepłe gniazdko to po co będzie robił cokolwiek w kierunku leczenia.
OnaZagubiona napisał(a): Z nikim o tym nigdy nie rozmawiałam, stąd też tak długi post.
Wygadać/wypisać się przynosi ulgę. Ale to chwilowe. Twój hazardzista też pogra, potem się Tobie wyżali i ... jest jak było. Widzisz podobieństwa ?
OnaZagubiona napisał(a):Zagrał. Pogroziłam mu, że jeszcze raz i koniec z nami ,,pamiętaj stawką nie jest kasa tylko nasz związek''. Brawo ja, oczywiscie, że go nie rzucilam przy kolejnym razie, ale było blisko.
Juz się nauczył że tylko "gadasz".Może zorganizuj sobie jakiś lokal na trochę i faktycznie sie wyprowadź. Kto wie albo poskutkuje jakąś terapią albo będziesz wolna.
powodzenia
chłop ze wsi
 
Posty: 749
Rejestracja: 26 Cze 2014, 18:04

Zagubiona

Postprzez OnaZagubiona » 28 Kwi 2021, 10:15

Czy powinnam postawic mu jasny wybór albo zaczyna terapię i regularne uczęszczanie na mitingach, a nie same mitingi o których w sumie tylko mówi albo ma sie wyprowadzic?
OnaZagubiona
 
Posty: 2
Rejestracja: 26 Kwi 2021, 18:27

Zagubiona

Postprzez milo » 28 Kwi 2021, 11:22

OnaZagubiona napisał(a):Czy powinnam postawic mu jasny wybór albo zaczyna terapię i regularne uczęszczanie na mitingach,


Zacznij sama korzystać z terapii i mityngów.

Tu na Forum opisano, gdzie, jak. Czytaj Forum. Dział Współuzależnienie .
Pytaj.
Poproś o namiary dla Ciebie.
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4742
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

Zagubiona

Postprzez marcin_opolskie » 28 Kwi 2021, 15:20

OnaZagubiona, przestań "obiecywać" że coś zrobisz a później tego nie robisz ("... z nami koniec..." itp.) bo nakręcasz jego chorą głowę.

OnaZagubiona napisał(a):Pocieszam się, że nie bierze kredytów,  nie pożycza od innych, nie wynosi nic z domu. A wiele takich historii tu czytałam.

to nieistotne - jest uzależniony (chory) i nic z tym nie robi. I tak nie wiesz o jakiś 80% wszystkiego, wiesz tyle ile wypłynęło i ile wspomniał.
A moment:
OnaZagubiona napisał(a):Następnego dnia wrócił z pracy i powiedzial: ,,jestem hazardzistą'', usiadł i zaczął mówić ...

mi zalatuje grubą finansową wtopą. To tak z doświadczenia - zresztą sama przerabiasz już to: jak wyjdzie na jaw to jest skrucha, to potrzebne, tamto zrobię... a za chwilę: poradzę dobie sam i nic nie potrzebuję. Kurz opada i chora głowa pracuje. I tak już 4 lata... (jak nie np. 8 lat) sobie (nie)radzi sam.
Tu niestety: a) musisz być konsekwentna (jeśli nie to lepiej nic nie mówić), b) dla własnego dobra przyjąć że jest 5 razy gorzej i poważniej niż wygląda. Więcej na terapii dla współuzależnionych i na grupach wsparcia.
Pogody Ducha i powodzenia.
Awatar użytkownika
marcin_opolskie
 
Posty: 4343
Rejestracja: 17 Sie 2015, 15:34
Miejscowość: opolskie

Re: Zagubiona

Postprzez chłop ze wsi » 28 Kwi 2021, 17:26

OnaZagubiona napisał(a):Czy powinnam postawic mu jasny wybór
To temat na dłuższą dyskusję, o wyborach zyciowych, o decyzjach i wreszcie o ich realizacji.
Myślę że SOBIE powinnaś postawić jasny wybór. Zastanowić się, przegadać (najlepiej z terapeutą oraz na mitingu) podjąć decyzję. A poetm ją zrealizować .To ostatnie chociaż najprostsze(bo już wiem co robię) to jednocześnie najbardziej trudne.
Bo teraz mówisz choremu człowiekowi : jak będziesz grał to cię opuszczę albo nie opuszczę. I tak stoicie w rozkroku.
I co on ma zrobić? robi to co dotychczas.
powodzenia
chłop ze wsi
 
Posty: 749
Rejestracja: 26 Cze 2014, 18:04

Zagubiona

Postprzez milo » 29 Kwi 2021, 13:08

jeśli jeszcze tego nie znalazlaś , to zerknij :
http://www.hazardzisci.org/forum/viewto ... =26&t=5889


No i wydrukuj i powies w widocznym dla Ciebie miejscu "List hazardzisty" .
Znajdziesz albo ktoś Ci podrzuci.
Poczuć siebie
Pokochać...
Awatar użytkownika
milo
 
Posty: 4742
Rejestracja: 18 Cze 2011, 00:06
Miejscowość: Elbląg

Zagubiona

Postprzez Adam*** » 01 Maj 2021, 22:37

Witaj jestem hazardzistą już wiele lat zmagam się z tym cholernym nałogiem, doskonale rozumiem twojego nazyczonego,ja też tak mam że zapominam o konsekwencjach gry i to jest najgorsze w tym wszystkim,ja swojej partnerce powiedziałem szczerze że nie chce mieć dostępu żadnego do gotówki, oddałem jej kartę bankomatową,a wypłata bedzie przelewana na jej konto a nie na moje,po ostatniej przegranej czułem i do dnia dzisiejszego czuję się podle,bo dałem tylko drobne na życie i nie stać mnie nawet było na naprawę auta, partnerkę mi pożyczyła i cieszę się że jest taka wyrozumiała co do mnie,prawda wyzwoliła we mnie ulgę,twój narzeczony musi sam chcieć coś zmienić w sobie,Ty go nie zmienisz, nawet jeśli zmusisz go na terapię z przymusu lub szantażem nic to nie zmieni.Aby zmienić swoje nawyki trzeba naprawę zapragnąć zmiany.Musi wejrzeć w siebie,to tak jak syn marnotrawny,w momencie gdy stracił cały majątek wejrzał w siebie i powiedział wrócę do swojego ojca.Hazard tak powiem szczerze zniszczył mi życie,co ja mówię sam sobie niszczylem dopóki nie zdałem sobie sprawy jak bardzo potrzebuję powiedzieć komuś o swoim uzależnienieniu i ta druga osoba jest mi wsparciem,kocham moją partnerke bo bardzo mi pomaga się z tego uwolnić.Niechce już dalej grać,dla każdego jednego hazardzisty największym wyzwalaczem są pieniądze dlatego postanowiłam zaufać partnerce i oddałem jej wszystko z własnej nie przymuszonej woli.Wytrawlosci życzę i powodzenia.
Adam***
 
Posty: 13
Rejestracja: 19 Mar 2021, 11:21

Zagubiona

Postprzez zbysob » 02 Maj 2021, 06:04

OnaZagubiona napisał(a):Czy powinnam postawic mu jasny wybór

raczej samej sobie. Zapytaj siebie ile razy chcesz oglądać ten film .
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12783
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin


Wróć do Mój partner jest Hazardzistą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości