przez eska » 25 Lis 2021, 22:11
Cześć.
Często zaglądam na forum i czytam nowe posty. Postanowiłam sama coś napisać.
Jestem nadal w separacji z mężem. Widujemy się codziennie ze względu na dzielenie się opieką nad synem. Czasem wracam myślami do tego co się stało i czuje ze juz nigdy z nim nie będę.
Trochę spraw poukładałam sobie w głowie, stałam się spokojniejsza, przestałam myśleć o tym co teraz dzieje się z moim mężem, o jego długach i postępach jego choroby. Zajęłam się sobą, wróciłam do pracy, chodzę na terapię. Planuję zmienić pracę, bo obecna mnie nie satysfakcjonuje - ale to stawiam na dalszym planie. Mam nadzieję że kiedyś przyjdzie właściwy moment, bo obecnie obowiązki całkowicie mnie pochłaniają.
Jest we mnie jeszcze wiele niepokoju - paraliżuje mnie strach na myśl o rozprawie sądowej. Ale to nie jest już ten sam rodzaj lęku co kiedyś. Nie boję się o swoją przyszłość, bo wiem że jestem bezpieczna.
Bardzo doskwiera mi samotność. Z nikim z pracy nie podzieliłam się tym co wydarzyło się w moim życiu. Czuję ogromy wstyd, choć wiem, że to co się stało nie było moją winą.
Mój syn nie widzi już płaczącej i wystraszonej matki. Chcę spędzać z nim jak najwięcej czasu, ale przy ogromie obowiązków, ktore na mnie spadly, nie spędzam z nim tyle czasu ile bym chciała.
Mam nadzieję że dalsza praca nad sobą pozwoli mi odnaleźć całkowity spokój i szczęście. Chętnie przyjmę jakieś słowa otuchy, bo dziś jeden z gorszych dni.