Jak mogę im pomóc?

Moderator: kaśka

Jak mogę im pomóc?

Postprzez Inez » 23 Kwi 2022, 09:34

Cześć. Poszukując pomocy trafiłam na tę stronę. Czytam forum, ale postanowiłam do Was napisać. Na pewno poradzicie co mogę zrobić czy wogóle powinnam. Opowiem o problemie. Nie dotyczy bezpośrednio mnie lecz mojej siostry. Wczoraj miała 33 rocznicę ślubu. W lutym jej mąż próbował popełnić samobójstwo. Ja twierdzę, że odstawił szopkę (w piwnicy wbił sobie nóż do brzucha i zadzwonił do mojej siostry powiedzieć, że umarł bo nie dostał konsolidacyjnego kredytu). Ale od początku. U siostry nigdy się nie przelewało chociaż szwagier dobrze zarabiał. Kiedyś lata temu skradziono mu książeczkę czekową i szczyszczono konto...podobno. Moi rodzice aby pomóc wzięli kredyt. Ponieważ byłam temu przeciwna i poklocilam się wtedy z siostrą nigdy więcej o kasie już nie rozmawiałyśmy. Aż do teraz do tej akcji z nożem w brzuchu. Okazuje się, że ona nigdy nie wiedziała ile zarabia mąż, na oczy nie widziała 13tki 14tki czy Barbórki(szwagier jest emerytowanym górnikiem). Przez całe wspólne życie były długi, komornicy wydzwaniajacy i pod drzwiami. A ona to ukrywała bo się wstydziła. Szwagier nigdy się nie przyznał co z tą kasą robił. Moje relacje ze szwagrem zawsze były złe. Nie przepadamy za sobą. Jako jedyna w rodzinie zawsze mowilam co myślę o jego konfabulacjach. On chyba nigdy nie mówi prawdy, zawsze musi skłamać. Wymyślał zawsze różne jakieś niestworzone historię, brakuje tylko żeby powiedział, że widział ufo i dlatego gdzieś się spóźnił. Jestem przekonana, że to hazard. Tylko ja bo reszta rodziny uważa, że to niemożliwe. Namowiłam siostrę na podpisanie rozdzielności. Wiem, że o 30 lat za późno, ale dobre i to. Namawiam ją na pójście do psychologa. Nie chcą sobie dać pomóc. Do tego dzieci już dorosłe są bardzo przejęte i troszczą się o tatę po próbie samobójczej. Tylko czekać, aż wezmą kredyty dla niego. A mnie chce rozwalić od środka, bo to moja siostra, moja rodzina. Co ja mogę zrobić bo muszę coś zrobić żeby ją ratować.
Inez
 
Posty: 4
Rejestracja: 06 Kwi 2022, 22:05

Jak mogę im pomóc?

Postprzez kiedyskiedys » 23 Kwi 2022, 12:03

Inez napisał(a):Co ja mogę zrobić bo muszę coś zrobić żeby ją ratować.


Inez napisał(a):Nie chcą sobie dać pomóc.


A co siostra konkretnie na to? broni go i wypiera problem czy chce sobie pomóc?
Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i widoki, dopóki nie nadejdzie mroczna epoka rozsądku - John Betjeman
Awatar użytkownika
kiedyskiedys
 
Posty: 2661
Rejestracja: 25 Maj 2009, 10:39

Jak mogę im pomóc?

Postprzez Inez » 23 Kwi 2022, 14:38

Jak szwagier trafił do szpitala to tak jakby w niej coś pękło. Opowiedziała wszystko rodzinie. Wcześniej kryła go. Wyznała, że ze wstydu, w nadziei że coś się zmieni. Jest delikatną osobą a on robi z nią co chce. Dla mnie to niezrozumiałe jak można tyle lat tak funkcjonować, ale to dla mnie a to jest jej życie. Po tej całej akcji z nożem nie skontaktowała się z nim w szpitalu wcale i powiedziała nam, że nie chce z nim już żyć. Przekonana bylam, że się rozwiodą. On wrócił po szpitalu i psychiatryku do domu w kwestii długów milczy jak zaklęty, twierdzi, że nie wie na co... ale do wszystkich ma żal, że nikt mu w szpitalu nie pomagał tylko dzieci. Namowilam siostrę na rozdzielnosc i zgodził się podpisać. Widzę, czuję, że siostra znowu cofa się do tego co było. Unika rozmów, często nie odbiera telefonu. Podeslalam jej namiary na miting namawiam na terapie. Problem w tym, że nikt w rodzinie nie wierzy, że to hazard. A szwagier milczy. Nawet nie wiadomo ile tych długów jest. Tak mnie boli i mam też do siebie żal, że nic nie domyśliłam się wcześniej. Tak mnie boli, że jej życie tak wyglądało i dalej tak może być. Opowiadała jak nie mieli co jeść czasami, całe złoto z domu zginęło. Jak pytałam kiedyś czemu nie nosi nic to mówiła, że palce zgrubły, że ją denerwuje biżuteria... Opowiadała jak brała nadgodziny żeby spłacać kolejne i kolejne ktedyty, chwilówki. Idealne ma warunki mój szwagier. Straszne to wszystko dla mnie bo nigdy się z tym nie spotkałam i tak blisko mnie to się działo a ja byłam ślepa. Żeby chociaż szwagier się przyznał to może siostra zdecydowałaby się na terapię. Czuję się bezsilna, a nie chcę być.
Inez
 
Posty: 4
Rejestracja: 06 Kwi 2022, 22:05

Jak mogę im pomóc?

Postprzez Inez » 23 Kwi 2022, 14:57

Czy jest jakiś sposób aby pomóc hazardziście przyznać się, że gra? Jakoś można do niego dotrzeć? Jeżeli on się przyzna to ja będę miała szansę pomóc siostrze. Wtedy ona będzie musiał dopóścić do siebie że mąż gra i zacznie terapię.
Inez
 
Posty: 4
Rejestracja: 06 Kwi 2022, 22:05

Jak mogę im pomóc?

Postprzez kiedyskiedys » 24 Kwi 2022, 05:39

Dotrze do niego gdy zobaczy konsekwencje swojej gry (długi, opuszczenie rodziny, brak pieniędzy na bieżące życie). Jeżeli rodzina pomaga mu w uniknięciu konsekwencji grania, czyli spłaca długi to marne szanse.

Ale jeżeli wyszły na wierzch kradzieże złota, był głód w domu z powodu iż członek rodziny gra, a mimo to nie pomogło to jest to też silny problem współuzależnienia żony, która widzi i czuje swoją krzywdę a nic z tym nie robi.
Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i widoki, dopóki nie nadejdzie mroczna epoka rozsądku - John Betjeman
Awatar użytkownika
kiedyskiedys
 
Posty: 2661
Rejestracja: 25 Maj 2009, 10:39

Jak mogę im pomóc?

Postprzez Inez » 24 Kwi 2022, 12:43

Bardzo dziękuję Ci za odzew tym bardziej, że dotarło do mnie jak głupie pytanie zadałam. Dużo czytam forum i łapie się za glowe, ale to pomoże mi zrozumieć moją siostrę. Mam jeszcze pytanie, też pewnie głupie. Czy mogę pójść z nią na mityng czy byłoby to nie fair bo problem mnie nie dotyczy. Ona uważa że nikt i nic jej nie pomoże. No bo co może pomóc po co o TYM komuś mówić. Ze mną może by poszła. Gdyby chociaż raz dotarła na takie spotkanie, gdyby poczuła że nie jest sama, jedna z takimi problemami. Ja nie jestem w stanie dać jej takiego wsparcia i zrozumienia no bo po prostu nie wiem. Bardzo chcę jej pomóc ale nic o tym nie wiem.
Inez
 
Posty: 4
Rejestracja: 06 Kwi 2022, 22:05

Jak mogę im pomóc?

Postprzez kiedyskiedys » 24 Kwi 2022, 15:38

Coz, ze wspoluzaleznieniem jest podobny problem jak z uzaleznieniem. Tkwimy w bagnie i dopoki jest tlen, to nie chce nam sie podjac tematu pomocy. Nie bierz tego za atak z mojej strony, ale w mojej ocenie też przejawiasz objawy nadopiekunczosci, która cechuje współuzależnionych, nie żyjesz bezpośrednio z hazardzistą, ale już widać jak jego gra rozlewa się na bliską i dalszą rodzinę. Czas moze więc dac zyc siostrze i pozwolić podejmowac jej czasami zgubne wybory życiowe i ponosić czasami bardzo bolesne konsekwencje swoich decyzji. Z tego co czytam dzieci rowniez sa dorosłe.

Jedyna pomoc jaka mozesz siostrze zaoferowac to pojsc na miting Al-Anon lub Haz-Anon, wziac ulotke, pokazać siostrze i powiedziec "tu uzyskasz pomoc, jesli zechcesz to po nia siegniesz". I to tyle. Niestety nie mamy aż takiego wpływu na drugiego czlowieka, jak jego wlasne doswiadczenia. Ze swojej historii mogę dodać, że ja nie przestałem grać bo mi rodzice tłukli do głowy, nie rob tego tamtego, tylko jak pojawila sie realna grozba wiezienia no i pewnego rodzaju psychoza zwiazana z samą grą.

Zycze Ci wytrwalosci i spokoju, zadbaj o siebie.
Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i widoki, dopóki nie nadejdzie mroczna epoka rozsądku - John Betjeman
Awatar użytkownika
kiedyskiedys
 
Posty: 2661
Rejestracja: 25 Maj 2009, 10:39

Jak mogę im pomóc?

Postprzez zbysob » 01 Maj 2022, 06:00

Inez napisał(a): czy byłoby to nie fair bo problem mnie nie dotyczy

skoro piszesz tu , szukasz i się przejmujesz to znaczy że jednak dotyczy. Warto czytać "List hazadzisty" - jest tam troche podpowiedzi co i jak robić oraz czego nie robić . ( http://www.hazardzisci.org/dla-hazardzi ... zardzisty/ ). Generalna zasada jest taka że osobie uzależnionej powinno zależeć bardziej niż wszystkim wokół tej osoby. Na początku to jest dość trudne bo mechanizmy choroby są tak silne i tak mocno wdrukowane w postrzeganie siebie i świata że trudno jest zobaczyć rzeczywistość. Tylko spokój, żelazna konsekwencja i dystans pomaga. Choć to właśnie najtrudniejsze. Powodzenia. Jedna dobra wiadomość - tak długo jak żyjemy tak długo mamy szanse.
zaprzestalem myslenia :P
Awatar użytkownika
zbysob
 
Posty: 12783
Rejestracja: 30 Paź 2005, 19:36
Miejscowość: Szczecin


Wróć do Mój bliski jest hazardzistą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości