Moderator: kaśka
BlackAngel napisał(a): ale kompletnie nie czuje się winna jego hazardowi, wiem, że nie byłam w stanie temu zapobiec
kiedyskiedys napisał(a):Dokladnie, jak z chorym zębem, nie przestanie boleć bo ktoś sobie czegoś zapragnął. Trzeba się udac na fotel i przecierpieć. Pytanie jest jak Ty to widzisz, bo ja osobiście nie chciałbym być z człowiekiem który trwoni majątek. Mam wrażenie, że sytuacja jest patowa, Ty byśchciała żeby przestał grać, on zbytnio nie chce, ale nic się tak właściwie nie dzieje, bo nie przerżnął jeszcze całego majątku i jest jak wiązać dwa końce.
Mam wrażenie (moze mylne) , że u jako współuzaleznionej wytworzyło się u Ciebie coś w rodzaju magicznego myślenia, ze moze podejmie terapie lub przestanie grać - tak jak u nas hazardzistów z tą wielką wygraną która miała nadejść.
milo napisał(a):Jesteś córką hazardzisty.
Jesteś zoną hazardzisty.
Może nie jesteś współuzależniona, może jeszcze nie , jednak "dorosłym dzieckiem" - na pewno.
Czytaj i stosuj "List hazardzisty".
Zerknij także w "listę cech DDA/DDD" i "lustrzaną listę cech DDA/DDD" .
Ja zauważam u Ciebie reakcje z "lustrzanej listy cech".
Tylko, że ja jestem dorosłym dzieckiem i nie jestem terapeutą uzależnień, wiec nie mam kompetencji nikogo diagnozować .... Sama to sprawdź.
Moje doświadczenie mi podpowiada : "co dotyka - to dotyczy".
Nic nie dzieje się "przypadkiem" - nie przez "przypadek" związałaś się z osobą skłonną do uzależnień.
Dorosłe Dzieci Alkoholików i z Rodzin Dysfunkcyjnych oraz Współuzależnieni maja własne terapie i własne Wspólnoty Samopomocowe oraz grupy wsparcia.
Natomiast "on " ? On jest pełnoletni i ma prawo ze...cić sobie własne życie. Piszesz, że groził samobójstwem.... Jeśli naprawdę będzie chciał to zrobić, to zrobi i nikt i nic mu nie przeszkodzi.
Bierz kontakty do innych żon hazardzistów, córek hazardzistów i gadaj, gadaj, gadaj, pisz, i nie trzymaj wszystkiego we własnej głowie. To jest sprawdzony sposob dla Ciebie.
Przewietrzyć ? Umyć sie nie dało ?BlackAngel napisał(a): moment krytyczny byl w marcu i wystawiłam go za drzwi
Tylko TY składałaś przysięgę ? I nie było tam czasem cos o uczciwości ?BlackAngel napisał(a): Nie po to składałam przysięgę, zeby teraz, w momencie gdy jest chory go zostawić-
Akurat pomoc w leczeniu tej choroby polega na pozostawieniu chorego sam na sam z chorobą. Nie wolno jej pudrować- a TY tak robisz, pudrujesz jego chorobę.BlackAngel napisał(a): zeby teraz, w momencie gdy jest chory go zostawić-
A TY stoisz na tym samym kawałku kry. Widzisz to ?BlackAngel napisał(a):Powiedzialam mu wczoraj,że stąpa po kruchym lodzie
tak sie tobie wydaje tylko. Teraz staczacie sie razem tyle że nieco wolniej. I nie pozwalasz mu poczuć że hazard go niszczy. Właściwie to pilnujesz żeby mógł spokojnie sobie grać.Bo- dbasz o dom , o dziecko, o pełny talerz, o zapłacone rachunki, a nawet pewnie awanturę robisz aby dziecko nie widziało- a ukochany spokojnie sobie gra .BlackAngel napisał(a): wiem,że stoczy się bardzo szybko jak ja odejdę.
łatwo sobie tłumaczysz brak działania.BlackAngel napisał(a):Ja jestem strasznie naiwna i łatwowierna.. nie w stosunku do wszystkich, tylko do niego.
BlackAngel napisał(a): Nie po to składałam przysięgę, zeby teraz, w momencie gdy jest chory go zostawić-
Wróć do Mój bliski jest hazardzistą
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości